Zamach bombowy w Turcji


Cztery osoby zginęły, a 52 zostały ranne zostały ranne w eksplozji w leżącym na południowym wschodzie Turcji mieście Diyarbakir. Zabici to w większości żołnierze.

Wybuch nastąpił na trasie przejazdu wojskowego autobusu, około 100 metrów od położonych w centrum miasta koszar. - Miejsce eksplozji było wypełnione ludźmi, tuż obok niego znajdowała się prywata szkoła - relacjonował agencji Reutera jeden z przebywających na miejscu policjantów.

Zdaniem tureckich mediów wybuchł samochód-pułapka. Od razu podejrzenia padły na rebeliantów z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), a telewizje CNN-Turk i NTV donosiły, że w związku z zamachem poszukuje się dwóch bojowników PKK.

Liczący około 650 tysięcy mieszkańców Diyarbakir jest największym miastem wschodniej Turcji, regionu w dużej mierze zamieszkanego przez Kurdów. W mieście stacjonuje duża liczba żołnierzy z oddziałów walczących z bojówkami kurdyjskich separatystów z Partii Pracujących Kurdystanu.


Źródło: PAP, tvn24.pl