Wpadka z ogniem olimpijskim w reklamach. Pozwą producenta zapalniczek?

Ogień olimpijski zgasł na Kremlu. Trzeba było odpalić go zapalniczką

Producent zapalniczek Zippo może mieć prawny problem po tym, jak zaczął w reklamach wykorzystywać słynną już scenę z Kremla. Gdy zgasła niesiona pochodnia z ogniem olimpijskim, podpalił ją zapalniczką jeden z ochroniarzy. "Zippo ratuje Igrzyska" - takim hasłem reklamuje się teraz firma.

Zdjęcie, które wywołało burzę, pokazuje jednego z biegaczy olimpijskiej sztafety i ochroniarza w cywilu, który zapalniczką podpala zgasłą pochodnię. Ogień zgasł chwilę wcześniej, zapewne z powodu silnego przeciągu w długim przejściu w kremlowskich murach, przez które przebiegał pechowiec. Komitet organizacyjny igrzysk w Soczi tłumaczył z kolei incydent tym, że zawór z gazem w pochodni nie był do końca otwarty.

Bo wykorzystali logo

Z pecha organizatorów skorzystała firma Zippo i zalała internet krótkimi filmikami i zdjęciami incydentu, wykorzystując słowa-klucze (hashtag) #ZippoSavesOlympics (Zippo ratuje Igrzyska).

Nie wiadomo jeszcze czy organizatorzy igrzysk podejmą wobec spółki jakieś administracyjne lub prawne kroki w związku z wykorzystaniem logo Soczi 2014 bez ich zgody. Szef komitetu organizacyjnego Dmitrij Czernyszenko napisał na Twitterze, że "wciąż nad tym pracują".

Jak wynika z informacji organizatorów, każda pochodnia waży 1,8 kg i jest tak skonstruowana, żeby ogień nie gasł w minusowych temperaturach i przy wietrze do 60 km/h. Pochodnia ma nie zgasnąć nawet pod wodą. Jednak już w ciągu pierwszych dni sztafety po Rosji pochodnia zgasła co najmniej trzy razy.

Autor: //gak / Źródło: The Moscow Times

Tagi:
Raporty: