Wojskowe GPS-y myliły Afganistan z Afryką

 
Wadliwy sprzęt miał jechać z żołnierzami do AfganistanuMON

Polscy żołnierze dostali wadliwe odbiorniki GPS, które nie miały wbudowanej anteny i myliły Afganistan z Afryką - informuje "Gazeta Wyborcza". Sprawa jest jednym z wątków śledztwa korupcyjnego związanego z ustawieniem przetargu z firmą Hertz-Systems.

Śledztwo toczy się wokół ustawienia przetargu wartego 300 mln zł na systemy łączności dla piechoty. Przetarg mieli ustawić szef Hertza i płk Marek G., który miał wdrożyć w polskim wojsku nowoczesny system łączności.

Na przełomie 2006 i 2007 roku Hertz-Systems dostarczył polskiemu wojsku partię 40 odbiorników przeznaczonych na zagraniczne misje, np. w Czadzie i Afganistanie. Testowali je żołnierze kilku jednostek w kraju. Wnioski z testów były zaskakujące. Odbiorniki nie miały wbudowanej anteny, co powodowało kłopoty z sygnałem. Dlatego zamiast żądanego miejsca w Afganistanie GPS-y pokazywały Zieloną Górę albo Afrykę. Bateria działała tylko dwie godziny, a na odpowiedź o swoje położenie trzeba było czekać nawet kwadrans. Poza tym po wyłączeniu odbiornika wszystkie dane były kasowane.

Pojechały z misją do Czadu

Negatywną opinię o GPS-ach sporządził wojskowego zarządu geografii i kartografii przed podpisaniem umowy na kolejne 50 sztuk. Wówczas ówczesny dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak napisał do MON-u, żeby sprzętu firmy Hertz-Systems już nie kupować.

Ale kolejne odbiorniki kupiła Agencja Mienia Wojskowego, bo unieważnienie przetargu z firmą miało grozić wysokimi karami. Łącznie kupiono 90 sztuk, za które zapłacono około miliona złotych. GPS-y pojechały następnie z polską misją wojskową do Czadu.

Krótko potem, przed rozpoczęciem misji w Afganistanie, kupiono jednak nowy sprzęt. - Nie mogliśmy wysyłać tam wojska z takim sprzętem. W trybie pilnym kupiliśmy nowy, innej firmy, za 1,2 mln zł - mówi "Gazecie" gen. Skrzypczak.

- Dobrze, że kupiono wtedy nowe GPS-y, bo z tamtymi byśmy się po prostu pogubili w Afganistanie - przyznaje jeden z bardzo wysokiej rangi oficerów.

W sprawie zapadły już pierwsze wyroki. Prokuratura stawia też kolejne zarzuty. Na razie usłyszał je szef Hertz-Systems.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Źródło zdjęcia głównego: MON