Wojsko wchodzi do gry na Ukrainie. Groźba rozpadu kraju realna?


Ukraińscy wojskowi zwrócili się do prezydenta Wiktora Janukowycza z prośbą o podjęcie "niezwłocznych działań na rzecz stabilizacji sytuacji w kraju". Komunikat tej treści opublikowano w piątek na oficjalnej stronie internetowej Ministerstwa Obrony Ukrainy.

Zgodnie z komunikatem resortu obrony apel wystosowano podczas zebrania "aparatu" tego ministerstwa we wtorek, po omówieniu wydarzeń w Kijowie i innych miastach, oraz wysłuchaniu przemówienia ministra Pawła Łebiediewa. "Uczestnicy zebrania wyrazili zaniepokojenie sytuacją w kraju" – czytamy.

Zagrożenie integralności terytorialnej

Wojskowi skrytykowali zajmowanie przez uczestników protestów antyrządowych siedzib państwowych instytucji, "przeszkadzanie milicji w wykonywaniu jej obowiązków" i zauważyli, że eskalacja napięcia grozi integralności terytorialnej państwa.

"Wyrażając swe stanowisko obywatelskie wojskowi oraz pracownicy Sił Zbrojnych Ukrainy (…) zaapelowali do zwierzchnika sił zbrojnych, by w ramach obowiązującego prawa podjął niezwłocznie działania na rzecz stabilizacji sytuacji w kraju i przywrócenia harmonii w społeczeństwie" – głosi komunikat.

Telegramy do garnizonów?

Wcześniej ukraińska opozycja uprzedzała, że ze sztabu generalnego sił zbrojnych do jednostek wojskowych rozsyłane są telegramy, w których pisano o "pilnej potrzebie zwołania zebrań oficerów w celu przygotowania apelu do prezydenta Ukrainy o konieczności wprowadzenia stanu wyjątkowego". Sztab Sprzeciwu Narodowego na Majdanie Niepodległości w Kijowie, gdzie znajduje się polityczne centrum protestów przeciwko władzom Ukrainy, oceniał to wówczas jako dowód na rozpoczęcie przygotowań do wprowadzenia stanu wyjątkowego.

Na Majdanie spokój

Noc z czwartku na piątek była w Kijowie spokojna. Kilka tysięcy manifestantów na Majdanie zmagało się z siarczystym mrozem; temperatura spadła poniżej minus 20 stopni Celsjusza. Ludzie grzali się przy ogniu rozpalonym w metalowych beczkach. Rozdawano też gorącą herbatę.

Bez incydentów obyło się również na ul. Hruszewskiego prowadzącej do dzielnicy rządowej, gdzie gromadzą się bardziej radykalni demonstranci. Przez całą noc czuwali oni przy barykadach podzieleni na małe, kilkuosobowe grupki, które grzały się przy ogniu. Naprzeciwko nich stał stuosobowy oddział milicji.

Manifestanci - zgodnie z zapowiedziami - nie opuścili zajętych budynków, co było warunkiem zastosowania amnestii dla uczestników antyrządowych demonstracji, zgodnie z ustawą przyjętą przez parlament Ukrainy. Demonstranci w Kijowie wciąż zajmują m.in. budynek ratusza i siedzibę związków zawodowych przy Majdanie Niepodległości.

Autor: //gak / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: mil.gov.ua

Tagi:
Raporty: