Już prawie tydzień trwają w USA poszukiwania 40-letniego Jamesa DiMaggio. Mężczyzna jest podejrzewany o porwanie 16-latki i zabicie jej rodziny - matki oraz 8-letniego brata. Ostatnio parę widziano w środę - spotkali ich podróżnicy. Nie wiedzieli jednak, że mają do czynienia z porywaczem.
Jak poinformował w piątek prowadzący sprawę porwania William Gore, szeryf hrabstwa San Diego, grupa jeźdźców wracających z pustkowia na południowym wschodzie stanu, napotkała w środę poszukiwanego mężczyznę oraz towarzyszącą mu nastolatkę.
Para miała ze sobą plecak ze sprzętem kempingowym. Dziewczyna nie wydwawała się przejęta czy zdenerwowana. Obydwoje wyglądali też na zdrowych. Jeźdźcy zamienili z napotkanymi kilka zdań, po czym ruszyli w dalszą drogę. O tym, że spotkali porywacza zdali sobie sprawę dopiero po powrocie z wycieczki, gdy zobaczyli w telewizji wiadomości.
Zaplanowne porwanie
W okolicy, w której doszło do spotkania, policja znalazła porzucony samochód 40-latka przykryty gałęziami. Podejrzewano, że są w nim materiały wybuchowe, jednak sprowadzeni na miejsce saperzy żadnych nie znaleźli.
Śledztwo wykazało, że sprzęt kempingowy został zakupiony przez porywacza kilka dni temu. - Wynika z tego, że wszystko było zaplanowane - powiedział kapitan Duncan Fraser z policji w San Diego.
Matka i brat zginęli w płomieniach
40-letni James DiMaggio jest podejrzewany o zamordowanie Christiny Anderson, jej 8-letniego syna Ethana i porwanie 16-letniej córki Hannah.
Po raz ostatni rodzina była widziana razem w sobotę 3 sierpnia. Pojechała odwiedzić DiMaggia, wieloletniego przyjaciela, w jego domu w Boulevard w Kalifornii, by tam przenocować. W niedzielę Ethan miał wziąć udział w treningu drużyny futbolowej. Zwęglone zwłoki kobiety i jej syna znaleziono w domu, który mężczyzna podpalił przed ucieczką.
Znajomi rodziny twierdzą, że w ostatnim czasie DiMaggio zapałał niezdrowym uczuciem do nastolatki. Policja stwierdziła, że za wcześnie mówić o tym, czy dziewczyna uciekła z nim z własnej woli. - Musimy być bardzo ostrożni, aby nie pójść za daleko z domysłami, co Hannah mogła zrobić, bo tego po prostu nie wiemy - powiedziała Andrea Dearden z policji stanu Idaho.
Ojciec nastolatki Brett Anderson, zaapelował za pośrednictwem telewizji do porywacza, aby wypuścił jego córkę.
Wuj Jamesa DiMaggio jest wstrząśnięty doniesieniami o morderstwie rodziny Andersonów i porwaniu nastolatki. - Gdybym go spotkał powiedziałbym mu, żeby się poddał i spróbował to wszystko naprawić - powiedział 62-letni Joe DiMaggio.
Autor: rf//bgr / Źródło: Reuters, CNN