- Chciałbym przypomnieć słowa, które już wcześniej wypowiedział Putin: temat BrexitU jest wewnętrzną sprawą Wielkiej Brytanii i kwestią jej stosunków z UE – oświadczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, komentując wyniki referendum w Wielkiej Brytanii. Głos w sprawie zabrali także politycy. "To polityczne trzęsienie ziemi, ale Rosja nie ma z tym nic wspólnego" - napisał na Twitterze Aleksiej Puszkow, przewodniczący komisji spraw zagranicznych w rosyjskiej Dumie.
Rzecznik prezydenta Władimira Putina podkreślił jednocześnie, że "UE jest bardzo ważnym partnerem Rosji w sferze gospodarki, handlu i inwestycji". Stwierdził, że Moskwa jest zainteresowana tym, by "Unia pozostawała potęgą gospodarczą: stabilną, kwitnącą i przewidywalną".
O tym, że referendum jest sprawą wewnętrzną Brytyjczyków powiedział także szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. - Są statystyki. Taka była wola narodów Wielkiej Brytanii – powiedział Siergiej Ławrow, proszony o komentarz w sprawie plebiscytu. Pytany, czy władze Rosji ucieszyły się z wyników referendum, odparł, że nie ma "wykształcenia medycznego". – Przypadków medycznych nie komentuję – odpowiedział minister.
"Wynik głosowania Brytyjczyków, to polityczne trzęsienie ziemi, które będzie miało daleko idące konsekwencje. Od 24 czerwca 2016 roku żyjemy w innej Europie" – komentował z kolei na Twitterze Aleksiej Puszkow, przewodniczący komisji spraw zagranicznych w rosyjskiej Dumie (izba niższa parlamentu).
Wpisów polityka jest kilka. W jednym z nich stwierdził: "Nie trzeba zrzucać winy na innych. Rosja nie ma z tym nic wspólnego. To porażka przeciwników Brexitu. I osobista klęska Baracka Obamy (prezydenta USA - red.)".
Aleksiej Puszkow stwierdził ponadto, że "po referendum w Holandii i Wielkiej Brytanii, rządzące w państwach UE elity będą przeciwko organizowaniu plebiscytów".
После референдумов в Голландии и Британии правящие в странах ЕС элиты будут против их проведения: мнение народа опасно для их полит. целей.
— Алексей Пушков (@Alexey_Pushkov) 24 czerwca 2016
"Najważniejszy projekt Europy"
Zdaniem Konstantina Kosaczowa, szefa komisji międzynarodowej w Radzie Federacji (izbie wyższej parlamentu), "najważniejszy projekt integracyjny Europy, wraz z oczywistymi osiągnięciami, nie rozwiązał najważniejszego problemu: nie stał się zrozumiałym i wygodnym projektem dla zwykłych ludzi".
Giennadij Ziuganow, przywódca Komunistycznej Partii, prognozuje, że wraz z Brytyjczykami, UE opuszczą Włosi, Francuzi i Holendrzy. - Anglia udowodniła, że chroni swoje osiągnięcia społeczne i nie chce przyjmować milionów uchodźców, zmierzających o UE – powiedział Ziuganow, cytowany przez agencję RIA Nowosti.
Zaakcentował, że "Wielka Brytania nie chciała się podporządkować dyktatowi USA" i że Moskwa będzie "maksymalnie wzmacniać więzi z Londynem".
Z kolei mer Moskwy, Siergiej Sobianin, prognozuje, że wraz z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE, restrykcje unijne wobec Rosji zostaną złagodzone.
"Bez Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej nie będzie już nikogo, kto tak gorliwie podtrzymywałby sankcje przeciwko nam" – uznał Sobianin.
Без Великобритании в ЕС уже некому будет так рьяно отстаивать санкции против нас https://t.co/1pOmYRXDX5
— Сергей Собянин (@MosSobyanin) 24 czerwca 2016
"Kraj wykonał skok w ciemność, decydując się na wyjście z Unii Europejskiej. Wielka Brytania postawiła na szali swój dobrobyt, mając nadzieję, że wygra z losem w grze hazardowej" – komentował z kolei Andriej Ostalski, korespondent rosyjskiej sekcji Radio Swoboda w Londynie.
Wyniki plebiscytu
- Wielka Brytania zagłosowała za wyjściem z Unii Europejskiej - poinformowała dziś przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej. W referendum wzięło udział ponad 33,5 mln obywateli i prawie 17,5 mln zagłosowało za opuszczeniem Wspólnoty. Frekwencja wyniosła 72,2 proc.
Autor: tas/ja / Źródło: Radio Swoboda, TASS, RIA Nowosti