USA muszą uznać "potrzeby" Izraela

Aktualizacja:
 
Hillary Clinton zastąpi Condoleezzę Ricearchwium

Niemal pewna kolejna szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton mówi: Stany Zjednoczone muszą uznać "potrzeby bezpieczeństwa" Izraela, dostrzegając "uzasadnione" polityczno-gospodarcze plany Palestyńczyków.

- Musimy aktywnie realizować strategią mądrej siły na Bliskim Wschodzie, odnosząc się do potrzeb bezpieczeństwa Izraela oraz uzasadnionych politycznych i ekonomicznych aspiracji Palestyńczyków - powiedziała była pierwsza dama podczas przesłuchania w Kongresie.

Głosowanie nad kandydaturą wielkiej przegranej prezydenckiej kampanii wyborczej 2008 zaplanowano na czwartek. Już teraz jednak oczekuje się, że uzyska ponadpartyjne poparcie, mimo kontrowersji wokół fundacji jej męża i byłego prezydenta Billa Clintona.

Iran, Syria wysoko w agendzie

Priorytetem polityki zagranicznej kolejnej amerykańskiej administracji ma być m.in. wojna w Afganistanie, w tym sytuacja na pakistańskich obszarach granicznych, Irak oraz proliferacja broni masowego rażenia. Stąd ważne miejsce Iranu. Prezydent-elekt Barack Obama zapowiadał zmianę polityki wobec Teheranu, Hillary Clinton mówi zaś: polityka zagraniczna USA powinna "efektywnie przeciwstawić się" Iranowi oraz doprowadzić do zakończenia jego prac nad programem atomowym i sponsorowaniem organizacji terrorystycznych. Stany Zjednoczone muszą przekonać Teheran i Syrię - mówiła Clinton - do "porzucenia ich niebezpiecznego zachowania i przyjęcia konstruktywnej roli w regionie".

Problem Fundacji

Według licznych głosów, Fundacja Williama J. Clintona rodzi konflikt interesu. Stworzona i kierowana przez męża przyszłej sekretarz stanu, by "wzmocnić siłę ludzi na całym świecie w zmaganiach z globalną współzależnością", jest głównie krytykowana za brak przejrzystości.

- Esencją problemu jest, że rządy obcych państw mogą postrzegać Fundację Clintona jako sposób na uzyskanie przychylności sekretarza stanu - powiedział zasłużony senator republikański Richard Lugar, domagając się "transparentności" organizacji.

Amerykańskie prawo nie wymaga jednak ujawniania listy donatorów.

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: archwium