Urzędnik prokuratury generalnej w sprawie bandy GTA. Kto utrącił śledztwo?

W zatrzymaniu członków bandy GTA brali udział policjanci ze specgrupy "Ryś"Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Vitaly V. Kuzmin

Dom, w którym spotykali się członkowie bandy GTA, należy do naczelnika administracji Prokuratury Generalnej Aleksieja Starowierowa - podała w czwartek rano gazeta "Kommiersant", powołując się na informacje z rosyjskiego Komitetu Śledczego. Dom pod Moskwą wynajmował przedsiębiorca, który zatrudnił Rustama Usmanowa, podejrzanego o kierowanie bandą. Usmanow zginął, zabity podczas operacji specjalnej przez członków grupy policyjnej "Ryś".

Pochodzący z Kirgizji 30-letni Rustam Usmanow miał spotykać się z innymi członkami bandy, która zabijała kierowców podróżujących na trasie Don z Moskwy do Rostowa nad Donem, w domu należącym do wysokiego rangą urzędnika rosyjskiej prokuratury generalnej, w miejscowości Udielnaja pod Moskwą.

Akcja została przeprowadzona jednocześnie w kilku domach i mieszkaniach w obwodzie moskiewskim i w Sankt Petersburgu. Podczas zatrzymania Usmanow rzucił granat w policjantów, którzy okrążyli dom, w którym przebywał. Usiłował się ostrzeliwać, został zabity na miejscu. Wybuch granatu wywołał pożar. Niemal cały budynek, w którym chował się Usmanow, spłonął.

Podczas przeszukania policja znalazła schrony, skrytki z bronią, amunicją i "literaturą ekstremistyczną". Większość członków tzw. bandy miała należeć do radykalnych ugrupowań muzułmańskich.

Dziwne ruchy wokół urzędnika

Aleksiej Starowierow został zawieszony w pełnieniu obowiązków i przesłuchany, a 12 listopada Komitet Śledczy wszczął śledztwo w sprawie jego kontaktów z członkami bandy. Został oskarżony o nielegalne posiadanie broni i amunicji, które znaleziono w jego domu.

13 listopada zastępca prokuratora generalnego Rosji odwołał jednak decyzję o wszczęciu śledztwa, a Starowierow poszedł na zwolnienie z powodu nagłego pogorszenia stanu zdrowia. Złożył też wniosek o zwolnienie na własną prośbę.

W czwartek po południu źródło w prokuraturze generalnej poinformowało agencję RIA Nowosti, że Aleksiej Starowierow nie miał kontaktów z bandą GTA, a dom miał należeć nie do niego, a do członka rodziny o takim samym imieniu i nazwisku.

Na razie nie ma jednak informacji, czy Starowierow wróci do pracy w czasie śledztwa w sprawie ugrupowania.

Rosyjski Komitet Śledczy twierdzi, że tzw. banda GTA została całkowicie rozbita, a wszyscy członkowie ustaleni i zatrzymani.

Obława na bandę

Dziesięciu członków ugrupowania zostało zatrzymanych 6 listopada przez specgrupę rosyjskiej policji "Ryś" i policjantów z moskiewskiego MSW.

Rosyjski sąd na trzy miesiące aresztował obywatela Tadżykistanu, Abdumukima Mamadczonowa. Wszyscy członkowie bandy są obywatelami państw Azji Środkowej, zostaną deportowani. Trzy kobiety zostały wypuszczone na wolność. Miały pozwolenie na pracę w Rosji, nie znaleziono też dowodów na ich udział w zabójstwach.

Banda GTA działała na trasie Don z Moskwy do Rostowa nad Donem od 2012 roku. Przestępcy zabili co najmniej 15 osób. Śledczy uważają, że ofiar było więcej, a banda może mieć na sumieniu wiele niewyjaśnionych dotąd zabójstw. Ataki zabójców przeżyło zaledwie kilka osób.

"Przestępcy nie kierowali się chęcią zdobycia pieniędzy" - pisze "Kommiersant" - "Nie napadano na inkasentów, a na właścicieli aut, którzy mieli przy sobie niewielkie kwoty. Ponadto, gdy w przeddzień Dnia Milicji (10 listopada - red.) szef rosyjskiego MSW Władimir Kołokolcew zdawał sprawozdanie z pracy resortu prezydentowi Władimirowi Putinowi, otrzymał pochwałę od głowy państwa za "ostatnią dużą akcję - rozwiązanie przestępstwa, dokonywanego grupą osób, które nosiło znamiona działań terrorystycznych" - podkreśla gazeta.

Jedna z wersji śledztwa, prowadzonego przez Komitet Śledczy, zakłada, że pierwsze ofiary członków bandy ginęły z powodu pieniędzy - m.in. rozstrzelano czterech pracowników, którzy właśnie otrzymali wypłatę. Później jednak członkowie bandy o radykalnie islamistycznych poglądach zaczęli werbować imigrantów z Azji Środkowej do udziału w walkach po stronie Państwa Islamskiego w Syrii i na Kaukazie, urządzając nocne polowania na ludzi na podmoskiewskich drogach. Podkładali na drodze naszpikowane gwoździami deski i zabijali kierowców, którzy zatrzymywali się na poboczu, by zmienić przebite koło.

Źródło gazety "Kommiersant" w Komitecie Śledczym podkreśliło jednak, że na razie nie ma bezpośrednich dowodów na to, iż zabójstwa miały być "inicjacją" nowych członków bandy czy ekstremistów. "Na razie możemy potwierdzić, że zatrzymani przez nas ludzie dokonywali napadów, wersję o terrorystycznym charakterze organizacji będziemy sprawdzać podczas śledztwa" - pisze dziennik.

Autor: asz//gak/kwoj / Źródło: "Kommiersant", TASS, lenta.ru, slon.ru

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Vitaly V. Kuzmin