Unia karze Łukaszenkę zakazem wjazdu

Aktualizacja:

Unia Europejska zdecydowała się na wznowienie zawieszonych w 2008 r. sankcji wizowych dla 158 przedstawicieli białoruskiego reżimu. Wśród objętych karami jest sam Alaksandr Łukaszenka i jego dwóch synów. Zamrożono również aktywa wszystkich osób. Według szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego możliwa jest również stworzenie czarnej listy firm współpracujących z reżimem. Nowe sankcje finansowe nałożyły na Białoruś również Stany Zjednoczone.

Decyzję o wznowieniu sankcji podjęli w poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych "27" w Brukseli w odpowiedzi na powyborcze represje i aresztowania na Białorusi.

"Te restrykcyjne środki i lista dotkniętych nimi osób będzie otwarta i ciągle rewidowana. Rada UE podkreśla, że w tym względzie kluczowe znaczenie będzie mieć to, czy zostaną uwolnieni i rehabilitowani wszyscy zatrzymani z powodów politycznych" - brzmi przyjęta deklaracja.

Zakaz wjazdu nawet do 40 państw

Zakazem podróży objęty został ponownie także prezydent Alaksandr Łukaszenka, a także jego dwaj synowie Wiktor i Dmitrij. Sankcje dotknęły również ministra obrony Jury Żadobina i szefa KGB Wadima Zajcewa. Nie ma natomiast na liście szefa dyplomacji Siarhieja Martynaua.

Sankcje są uciążliwe, bo nie dotyczą tylko 27 państw UE, ale też bliskich partnerów UE - państw stowarzyszonych, kandydujących i starających się o członkostwo (jak kraje z Bałkanów Zachodnich czy Turcja) oraz parterów z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (jak Norwegia i Lichtenstein).

UE wznowiła sankcje wizowe wobec 158 przedstawicieli reżimu w Mińsku i zamroziła ich aktywa. Na razie nie ma zgody na sankcje gospodarcze, ale w przyszłości UE nie wyklucza czarnej listy firm współpracujących z reżimem Radosław Sikorski

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski po posiedzeniu szefów dyplomacji "27" powiedział, że "na razie nie ma zgody na sankcje gospodarcze, ale w przyszłości UE nie wyklucza czarnej listy firm współpracujących z reżimem".

- Chodzi nie tylko o zamrożenie aktywów osób zaangażowanych w represje, ale daliśmy też wysokiej przedstawiciel (Catherine Ashton) możliwość stosowania wąsko ukierunkowanych, ale dotkliwych sankcji przeciwko osobom, instytucjom i firmom białoruskim. Wyobrażamy sobie, że będą one skierowane wobec firm, które dają się używać do represji albo stanowią finansowe zaplecze dla reżimu - mówił polityk.

Dodał, że konkretna lista firm i kroków, jakie zostaną przeciwko nim podjęte, została ustalona "w dialogu między wysoką przedstawiciel a poszczególnymi państwami szczególnie zainteresowanymi". Ponadto Ashton będzie mogła zmieniać listę osób objętych sankcjami wizowymi, bez konieczności dodatkowej decyzji Rady UE, czyli szefów dyplomacji krajów członkowskich.

Sikorski powiedział, że wśród krajów UE nie ma natomiast zgody na objęcie Białorusi ogólnymi sankcjami ekonomicznymi. - Nie byłoby na to zgody, w wypowiedziach kilku krajów członkowskich to zostało zaznaczone. Nie byłoby konsensusu - dodał.

Ale to już było

Unia nałożyła sankcje wizowe na Łukaszenkę i 40 innych urzędników po represjach, które nastąpiły po wyborach w 2006 roku. Dwa lata później UE zawiesiła te sankcje wobec 36 osób i wznowiła dialog polityczny z Mińskiem, gdy reżim zwolnił ważnych więźniów politycznych.

Po wyborach prezydenckich 19 grudnia, oficjalnie wygranych przez Alaksandra Łukaszenkę, w Mińsku odbyła się masowa demonstracja opozycji, która uważa wyniki głosowania za sfałszowane. Manifestacja została brutalnie stłumiona przez siły specjalne milicji. Ponad 600 osób trafiło do aresztów.

Wśród zatrzymanych byli m.in. Niaklajeu, Sannikau i Chalip. Postawiono im zarzuty organizowania masowych zamieszek i uczestnictwa w nich. Grozi im za to do 15 lat pozbawienia wolności.

W sobotę, po sześciu tygodniach, z aresztu śledczego KGB w Mińsku zwolnieni zostali Uładzimir Niaklajeu i żona innego kandydata na prezydenta Białorusi - Andreja Sannikaua - Iryna Chalip.

Źródło: reuters, pap