Ukraińcy coraz cieplej o UPA

Członkowie UPA chcą statusu kombatantów
Członkowie UPA chcą statusu kombatantówTVN24

Maleje liczba przeciwników uznania członków Ukraińskiej Powstańczej Armii za stronę biorącą udział w walkach narodowowyzwoleńczych Ukrainy. W ciągu roku procent Ukraińców przeciwnych przyznaniu byłym żołnierzom UPA uprawnień kombatanckich zmalał z 52 do 46 proc.

Z sondażu opublikowanego przez kijowską fundację "Demokratyczni Inicjatywy" wynika, że najwięcej zwolenników uznania UPA za uczestnika walk narodowowyzwoleńczych mieszka w zachodniej części kraju. Jest ich ponad 73 proc.

Tradycyjnie, najmniejszą sympatią weterani UPA cieszą się w rosyjskojęzycznych częściach Ukrainy - na Krymie i w Donbasie zaledwie 13,5 proc.

Wiktor Juszczenko: rehabilitacja UPA priorytetem

Powolna, ale systematyczna poprawa wizerunku zbrojnej formacji ukraińskich nacjonalistów to w dużej mierze zasługa prezydenta Juszczenki. Od początku swoich rządów dąży on do przyznania członkom UPA statusu równego weteranom Armii Czerwonej.

Prezydent za jedno z głównych zadań parlamentu w tym roku uznał uchwalenie ustawy uznającej członków UPA za uczestników walk narodowowyzwoleńczych. Zapis ten znalazł się w pakiecie prezydenckich projektów ustaw skierowanych dzisiaj do rozpatrzenia w Radzie Najwyższej Ukrainy.

UPA dzieli współczesną Ukrainę

UPA powstała w 1942 r. z połączenia ukraińskich oddziałów partyzanckich i oddziałów Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Podczas II wojny światowej walczyła przeciwko Niemcom i ZSRR, jej oddziały prześladowały też ludność polską na Wołyniu, Polesiu i w Galicji Wschodniej. Zdaniem polskich historyków jej ofiarą padło ok. 100 tys. Polaków.

Część ukraińskich polityków i społeczeństwa chce uznania UPA za stronę walczącą o niepodległość kraju i przyznania jej weteranom kombatanckich praw oraz ulg, z których korzystają byli żołnierze Armii Czerwonej. Inna część Ukraińców uważa, że UPA była organizacją zbrodniczą, wobec czego odmawia przyznania jej bojownikom statusu kombatantów.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24