Izraelska armia poinformowała o końcu rozejmu z Hamasem w Strefie Gazy, na południu której najprawdopodobniej porwany został jeden z izraelskich żołnierzy. Mający trwać 72 godziny rozejm humanitarny skończył się po dwóch godzinach. Izrael ostrzelał Strefę Gazy z czołgów po tym, jak jego żołnierze mieli zostać zaatakowani w czasie operacji niszczenia podziemnych tuneli używanych przez terrorystów. Biały Dom potępił Hamas oskarżając go o "barbarzyńskie naruszenie" humanitarnego rozejmu.
Pierwszą informację, o ostrzelaniu przez czołgi Strefy Gazy potwierdził będący na miejscu dziennikarz agencji Reutera.
Dwie godziny i znów walki
Izraelskie wojsko nie skomentowało doniesień Palestyńczyków. Tymczasem o tym, że to Hamas złamał rozejm powiadomiła ambasada Izraela w RPA. "Odpowiadamy tylko na ostrzał Hamasu" - skomentowała na Twitterze.
"Nie prowadzimy działań wykraczających poza obronę przed ostrzałem. Hamas zerwał rozejm wypracowany przez ONZ już dwie godziny po jego rozpoczęciu, wystrzeliwując w naszą stronę rakiety" - podano w komunikacie.
Po godz. 11.00 polskiego czasu agencja Reutera podała tymczasem, że Palestyńczycy po swojej stronie poinformowali już o "co najmniej 25" ofiarach nalotów Izraela, a Izrael ze swej strony o syrenach ostrzegających obywateli przed lecącymi w ich kierunku rakietami Hamasu.
Przed południem źródła palestyńskie podały, że zginęło "co najmniej 40 osób".
Godzinę później izraelska armia ogłosiła w pierwszym komunikacie tego dnia, że "rozejm został zakończony", a w czasie piątkowych walk w Strefie Gazy "do niewoli mogli się dostać izraelscy żołnierze".
Porwany żołnierz
W osobnym komunikacie izraelska armia przekazała, że "według wstępnych ustaleń jeden z żołnierzy sił obrony Izraela został porwany przez terrorystów". Miało do tego dojść czasie operacji, która miała na celu zniszczenie tuneli wykorzystywanych przez Hamas. Po podaniu informacji o domniemanym porwaniu żołnierza Egipt powiadomił stronę palestyńską, że odracza negocjacje pokojowe planowane w Kairze - poinformował przedstawiciel palestyńskiego Islamskiego Dżihadu.
Rozejm miał trwać trzy dni
Rządzący w Strefie Gazy palestyński ruch Hamas oświadczył w nocy, że będzie przestrzegał zapowiedzianego na piątek, sobotę i niedzielę zawieszenia broni. Również Izrael podał, że akceptuje propozycję rozejmu. Ten rozpoczął się o godz. 7.00 polskiego czasu.
- Uznając wezwanie Organizacji Narodów Zjednoczonych i biorąc pod uwagę sytuację naszego narodu, frakcje ruchu oporu zgodziły się na 72-godzinny rozejm humanitarny i wzajemny spokój, który rozpocznie się o godzinie 8.00 rano (7.00 czasu polskiego - red.) w piątek, tak długo, jak stosować się będzie do niego druga strona - poinformował w czwartek przywoływany przez agencję Reutera rzecznik Hamasu, Sami Abu Zuhri.
- W tej kwestii wszystkie palestyńskie frakcje są zgodne - dodał. Gabinet premiera Izraela Benjamina Netanjahu także zakomunikował w nocy, że "akceptuje propozycję USA i ONZ, dotyczącą 72-godzinnego rozejmu humanitarnego".
Izraelskie działania defensywne
Jednak szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry, który wraz z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem ogłosił zawieszenie broni, mające zapewnić dostarczenie pomocy humanitarnej do Strefy Gazy, poinformował, że Izrael w czasie rozejmu będzie prowadził działania defensywne. Premier Netanjahu zapowiedział wcześniej, że siły zbrojne jego kraju będą kontynuowały operację niszczenia palestyńskich tuneli na granicy ze Strefą Gazy nawet podczas zawieszenia broni.
Reakcje na złamanie rozejmu
Biały Dom potępił Hamas po informacjach o ataku na izraelskich żołnierzy w strefie Gazy, nazywając go "barbarzyńskim naruszeniem" humanitarnego rozejmu. Wezwano do uwolnienia izraelskiego żołnierza pojmanego na południu Strefy Gazy. Rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział, że sekretarz stanu USA John Kerry rozmawiał już z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu o kolejnych krokach w Strefie Gazy. Saudyjski król Abd Allah as-Saud oświadczył z kolei, że milczenie świata w sprawie "zbrodni wojennych", popełnianych jego zdaniem przez Izrael w Strefie Gazy jest nie do przyjęcia. - Obserwujemy przelewanie krwi naszych braci w Palestynie i w zbiorowych masakrach, które nikogo nie oszczędzają, i podczas zbrodni wojennych - mówił król, według którego "milczenie (świata) nie ma usprawiedliwienia".
Tragiczny bilans
Według Izraela odkryto już 32 takie tunele, a zburzenie ich nie zajmie więcej niż kilka dni. W czwartek w Izraelu ogłoszono także mobilizację 16 tys. izraelskich rezerwistów. Według palestyńskiej służby zdrowia w ciągu trwających od 8 lipca starć zginęło już co najmniej 1441 Palestyńczyków; 3/4 z nich to ludność cywilna. Izrael w tym czasie stracił 56 żołnierzy i dwóch cywili.
Autor: dln, adso, kło//rzw / Źródło: PAP, Reuters