"Mało finezyjne" i przynoszące "uszczerbek" dla wizerunku Szwajcarii w świecie - tak minister spraw zagranicznych Szwajcarii Micheline Calmy-Rey miała określić aresztowanie polskiego reżysera Romana Polańskiego na lotnisku w Zurychu we wrześniu 2009 roku. "Nieustępliwość" w ściganiu reżysera wypomniał z kolei amerykańskiemu dyplomacie w Kazachstanie szef tamtejszego resortu spraw zagranicznych Kanat Saudabayev. Depesze, w których poruszana była kwestia zatrzymania Polańskiego, ujawnił portal Wikileaks.
Pierwsza depesza, w której wspomniana została sprawa Romana Polańskiego, została wysłana z ambasady USA w Szwajcarii w październiku 2009 roku, tuż przed wizytą w tym kraju sekretarz stanu Hillary Clinton. Nota dotyczy polityki prowadzonej przez szefową resortu spraw zagranicznych Szwajcarii Micheline Calmy-Rey.
"Jej aktywność dotycząca spraw zagranicznych nie jest jednomyślnie akceptowana przez krajowe polityczne spektrum" - podaje dyplomatyczna nota, przywołując liczne przykłady, m.in. poparcie minister ogłoszenia niepodległości przez Kosowo czy zaangażowanie w niektóre polityczne projekty Unii Europejskiej.
"Mało finezyjne" aresztowanie Polańskiego
W depeszy przywołany został też pogląd minister Calmy-Rey na sprawę aresztowania na lotnisku w Zurychu polskiego reżysera filmowego Romana Polańskiego. Polański został zatrzymany 26 września 2009 roku w związku ze sprawą Samanthy Geimer. Reżyser został oskarżony w 1978 roku w Stanach Zjednoczonych o zgwałcenie 13-letniej Geimer. Zawarł wtedy ugodę z prokuraturą, w której przyznał się do stosunków seksualnych z nieletnią. Przed ogłoszeniem wyroku uciekł do Paryża. W 2008 Samantha Geimer wystąpiła do sądu o umorzenie sprawy.
"Sprawa aresztowania Romana Polańskiego, zdaniem minister Calmy-Rey, przyniosła uszczerbek na wizerunku Szwajcarii w świecie. Niemniej jednak minister ograniczyła się w swoim krytycyzmie jedynie do zaznaczenia, że aresztowanie było mało finezyjne. Calmy-Rey zdaje sobie sprawę z tego, że szwajcarska opinia publiczna popiera ekstradycję Polańskiego do USA" - czytamy w depeszy.
Ofiara wybaczyła. USA "nieustępliwe"
Kolejna nota, w której amerykańscy dyplomaci nawiązują do sprawy aresztowania Polańskiego, to depesza wysłana z ambasady w Kazachstanie w lutym 2010 po spotkaniu ambasadora Richarda Holbrooka z ministrem spraw zagranicznych Kanatem Saudabayevem. Rozmowa dotyczyła poparcia Kazachstanu dla amerykańskiej operacji w Afganistanie. Pojawił się też wątek uwięzienia w Kazachstanie obrońcy praw człowieka Yevgeniya Zhovtisa. Holbrooke miał powiedzieć Saudabayevowi, że sprawa ta jest jedną z kluczowych dla wzajemnych relacji Kazachstanu i Stanów Zjednoczonych.
Saudabayev zauważył, że "niespotkana presja", jaka wywierana jest na Kazachstan w związku ze skazaniem Zhovtisa "nie jest dobrze widziana w społeczeństwie". Powiedział, że "jedyną uprawnioną możliwością" uwolnienia Zhovtisa jest ułaskawienie go przez prezydenta kraju, co jednak "jest tylko jego przywilejem". Jako przykład Saudabayev podał "nieustępliwość" wymiaru sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych w próbach zatrzymania reżysera Romana Polańskiego, mimo że "przebaczyła mu nawet jego ofiara". Holbrooke w odpowiedzi podkreślił, że Polański uciekł przez wymiarem sprawiedliwości i przebywał na wolności wbrew wyrokowi, wydanemu na niego przez Stany Zjednoczone.
Źródło: guardian.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: TVN24