Świat potępił eskalację przemocy. "Słysząc o zabitych i rannych, cały się trzęsę"


Z całego świata płyną głosy potępienia eskalacji przemocy, jaka ma miejsce na Ukrainie. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wyraziła "głębokie zmartwienie", a Biały Dom zaapelował do Wiktora Janukowycza o zakończenie "morderczej przemocy". Szef niemieckiej dyplomacji zagroził sankcjami politykom odpowiedzialnym za rozlew krwi na Ukrainie. - Słysząc o zabitych i rannych, cały się trzęsę - powiedział z kolei unijny komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele.

- Jestem głęboko zmartwiona poważną eskalacją sytuacji w Kijowie i doniesieniami o ofiarach. Potępiam wszelką przemoc, w tym także ataki na budynki publiczne i partyjne - oświadczyła szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Jej zdaniem polityczni liderzy na Ukrainie powinni wspólnie wziąć na siebie odpowiedzialność, aby "odbudować zaufanie i stworzyć warunki do skutecznego rozwiązania kryzysu politycznego".

UE wciąż gotowa wspierać Ukrainę, NATO wzywa do podjęcia dialogu

Zaapelowała do władz Ukrainy, by "zajęły się korzeniami kryzysu". - Decyzje polityczne należy podejmować w parlamencie, dlatego Ukraina powinna pilnie powrócić na drogę parlamentarną - dodała.

W opinii Ashton polityczni liderzy na Ukrainie powinni wspólnie wziąć na siebie odpowiedzialność, aby "odbudować zaufanie i stworzyć warunki do skutecznego rozwiązania kryzysu politycznego". - Rozwiązanie powinno opierać się na sformowaniu nowego rządu z udziałem wszystkich stron, postępie reformy konstytucyjnej oraz przygotowaniu przejrzystych i demokratycznych wyborów prezydenckich - podkreśliła Ashton. - UE jest gotowa wspierać Ukrainę w tym procesie.

Eskalację przemocy na Ukrainie potępili również szefowie frakcji socjalistów i liberałów w Parlamencie Europejskim.

Szef socjalistów w PE Hannes Swoboda powiedział, że prezydent Wiktor Janukowycz "musi wreszcie zdać sobie sprawę, że znalazł się w położeniu, które nie może już trwać dłużej, i że musi się wycofać, aby można było powołać rząd pojednania narodowego" na Ukrainie. Przewodniczący frakcji europejskich liberałów i były premier Belgii Guy Verhofstadt uznał, że "sytuacja na Ukrainie wymknęła się spod kontroli", a konsekwencje tych wydarzeń "trudno przewidzieć". Zwrócił się też Catherine Ashton z prośbą o "natychmiastowe" zwołanie spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE.

Unijny komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele przyznał, że aspiracje Ukraińców zbyt długo były ignorowane. - Tym samym przyczyniamy się do radykalizacji postaw na ulicy - powiedział. - Słysząc wiadomości o zabitych i rannych, cały się trzęsę. Przyszłość Ukrainy jest zagrożona - dodał.

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen wezwał we "wszystkie strony konfliktu na Ukrainie do powstrzymania się od przemocy i do podjęcia dialogu".

Niemcy grożą sankcjami

Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier zagroził sankcjami politykom odpowiedzialnym za rozlew krwi na Ukrainie.

Niemieckie władze dotychczas nie wykluczały sankcji, zastrzegając, że nie nadszedł jeszcze czas na ich zastosowanie.

- Ten, kto odpowiada za decyzje, które prowadzą do rozlewu krwi w centrum Kijowa i innych częściach Ukrainy, musi liczyć się z tym, że Europa będzie musiała przemyśleć swoją dotychczasową wstrzemięźliwość w stosowaniu sankcji wobec osób - oświadczył Steinmeier. Ostrzegł przed użyciem siły, zaznaczając, że ultimatum nie jest właściwą drogą (do rozwiązania kryzysu). Jego zdaniem ukraińskie siły bezpieczeństwa mają do odegrania szczególną rolę w koniecznej w tej sytuacji deeskalacji. Steinmeier wezwał wszystkich uczestników konfliktu do powstrzymania się od prowokacji. - Eskalacja przemocy jest ostatnią rzeczą, jaka jest Ukrainie obecnie potrzebna - podkreślił w oświadczeniu opublikowanym wieczorem na stronie internetowej MSZ w Berlinie.

Wcześniej Steinmeier rozmawiał z Leonidem Kożarą, szefem ukraińskiej dyplomacji. Przekazał mu, że "powrót do przemocy nie jest drogą prowadzącą do kompromisu i do zapewnienia krajowi dobrej przyszłości"

Francja potępia

Laurent Fabius, minister spraw zagranicznych Francji, potępił "nawrót przemocy w Kijowie i bezkrytyczne użycie siły" i wezwał strony konfliktu do ponownego podjęcia dialogu.

- Wzywam wszystkie strony do wykazania się większą powściągliwością i powrotu na drogę dialogu. To jedyny sposób na wypracowanie takiego politycznego rozwiązania, które będzie odpowiadało aspiracjom narodu ukraińskiego - dodał Fabius.

Biały Dom wzywa do zakończenia "eskalacji morderczej przemocy"

Głos zabrał również Biały Dom, który wezwał Wiktora Janukowycza o "położenie kresu eskalacji morderczej przemocy" w Kijowie, ostrzegając, że kryzysu na Ukrainie nie da się rozwiązać uciekając się do użycia siły.

- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni aktami przemocy, do których dochodzi w centrum Kijowa - powiedziała w rozmowie z AFP rzeczniczka doradzającej prezydentowi USA Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) Laura Lucas Magnuson. - Potępiamy akty przemocy i użycie przesadnej siły przez obie strony. To nie rozwiąże konfliktu - dodała Magnuson. Wezwała też Janukowycza do podjęcia dialogu z opozycją i przerwania siłowych konfrontacji z protestującymi. - Aby można było przywrócić spokój i stabilność (na Ukrainie), apelujemy do prezydenta Janukowycza, by natychmiast przerwał starcia na Majdanie (Niepodległości) - dodała rzeczniczka.

W Kijowie we wtorek trwają od samego rana protesty w okolicach parlamentu. Doszło do brutalnych starć z milicją, są zabici i ranni. To najpoważniejsze zamieszki na Ukrainie od 23 stycznia.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: kg/ja / Źródło: PAP

Raporty: