Steinbach: Polska szantażuje


To, co robi strona polska jest niczym innym jak szantażem - to opinia Eriki Steinbach. Tymi słowami przewodnicząca niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) komentuje stanowisko Polski w sprawie jej ewentualnego wejścia do rady fundacji poświęconej wypędzeniom.

Przesłanie polskich biskupów z 1966 roku: "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie" całkowicie popadło w zapomnienie w polskiej polityce Erika Steinbach


Przewodnicząca Związku Wypędzonych jest zdania, że Polska powinna zbliżyć się do niemieckich wypędzonych, tak jak uczyniły to inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej. - Przesłanie polskich biskupów z 1966 roku: "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie" całkowicie popadło w zapomnienie w polskiej polityce - oceniła. I dodała: - To tragiczne.

Kontrowersyjna kandydatura

Steinbach jest jedną z trojga kandydatów BdV do rady przyszłej fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która ma zbudować w Berlinie centrum dokumentacji i informacji o wysiedleniach. Przewodnicząca Związku Wypędzonych chce, by fundacja zaczęła działać możliwie szybko.

- Zakładam, że działania zostaną podjęte jeszcze przed wyborami do Bundestagu (we wrześniu br.) i projekt zrealizowany zostanie możliwie szybko - powiedziała. - Istnieje podstawa w postaci ustawy. Rząd ma teraz obowiązek ją zastosować.

(...)Nasze nominacje zostaną zaakceptowane. I przede wszystkim nie będzie to obchodzić żadnego z naszych sąsiadów Erika Steinbach

Zdaniem szefowej BdV to właśnie teraz - w 60. rocznicę powstania Republiki Federalnej Niemiec - jest najlepszy moment "by pokazać, że wypędzeni uczestniczyli w odbudowie tego kraju". - Potrzebujemy wreszcie uzupełnienia naszej kultury pamięci - oceniła niemiecka polityk.

Agresywna Polska

Steinbach uważa, że zarówno Polska, jak i koalicyjna partia SPD działa bardzo agresywnie. Z tego powodu nie ma możliwości by BdV w ogóle zaakceptowało rezygnację z powołania Steinbach do rady przyszłej fundacji. - Związek Wypędzonych nie da sobie narzucić, kogo ma nominować - powiedziała Steinbach.

Jej organizacja oczekuje, że będzie traktowana na równi z innymi instytucjami, które mają prawo mianować swoich członków do władz fundacji. - To znaczy: nasze nominacje zostaną zaakceptowane. I przede wszystkim nie będzie to obchodzić żadnego z naszych sąsiadów - dodała.

Polska przeciwna

Nominacja Eriki Steinbach do władz fundacji nie podoba się Polsce oraz koalicyjnej niemieckiej SPD.

Władysław Bartoszewski rozmawiał w tej sprawie we wtorek z kanclerz Angelą Merkel. Ostrzegł on, że nominacja Steinbach może wpłynąć na ograniczenie zaplanowanych na 2009 rok około 20 wspólnych inicjatyw polsko-niemieckich.

Źródło: PAP