Do czwartku ukraiński parlament powinien zatwierdzić skład nowego rządu. Miał on być znany już we wtorek, jednak posłowie, jak wynika z nieoficjalnych informacji, nie dogadali się co do kandydatury premiera. Na giełdzie nazwisk do objęcia tej funkcji pozostają Arsenij Jaceniuk i Petro Poroszenko.
Przewodniczący Rady Najwyższej Ołeksandr Turczynow, który pełni jednocześnie obowiązki prezydenta kraju, oświadczył we wtorek w parlamencie, że "poleca przegłosowanie składu rządu zaufania narodowego w czwartek".
Wcześniej zapowiadano, że rząd powstanie we wtorek. Jednak według nadchodzących z parlamentu nieoficjalnych informacji posłowie nie mogą porozumieć się przede wszystkim co do kandydatury premiera. Jeszcze w niedzielę wśród kandydatów na nowego premiera wymieniano: uwolnioną z więzienia byłą premier Julię Tymoszenko, szefa frakcji parlamentarnej jej partii Batkiwszczyna Arsenija Jaceniuka oraz byłego ministra spraw zagranicznych Petra Poroszenkę. Tymoszenko oznajmiła jednak, że nie pretenduje na stanowisko szefowej rządu. Na giełdzie nazwisk pozostali więc Jaceniuk i Poroszenko.
Jaceniuk kierował Batkiwszczyną, gdy Tymoszenko trafiła do więzienia. Poroszenko był kiedyś sojusznikiem Wiktora Juszczenki, walczył ostro z Tymoszenko. Dzisiejsze słowa Jaceniuka, że w rządzie nie powinni zasiadać oligarchowie, jednoznacznie uderzają w Poroszenkę, jednego z najbogatszych ludzi w kraju.
Dymisja i ucieczka
Poprzedni rządu Ukrainy, na czele którego stał premier Mykoła Azarow, podał się do dymisji miesiąc temu w związku z protestami, wymierzonymi w ekipę odsuniętego kilka dni temu od władzy prezydenta Wiktora Janukowycza. Po ucieczce Janukowycza z Kijowa stery w państwie przejęli jego dotychczasowi oponenci, a rozbita prezydencka Partia Regionów ogłosiła, że przechodzi do opozycji. Obecnie Ukraina przygotowuje się do wcześniejszych wyborów prezydenckich, które wyznaczono na 25 maja.
Autor: mac//gak / Źródło: PAP, tvn24.pl