Milicjanci i prokuratorzy przyszli do szpitala, w którym leży skatowany opozycjonista Dmytro Bułatow. Władze uznają go za "poszukiwanego" w związku z organizowaniem demonstracji. Lekarze nie dopuścili funkcjonariuszy do jego pokoju. Tymczasem koledzy Bułatowa z akcji "Automajdan" zapowiadają jeszcze większe protesty.
Bułatow zaginął ponad tydzień temu podczas najostrzejszych starć władzy z opozycją w Kijowie. Uprowadzono go podczas ataku milicjantów na kolumnę samochodów aktywistów "Automajdanu". Odnalazł się w nocy z czwartku na piątek w jednej z wsi pod Kijowem. Był skatowany, wyziębiony i stracił część ucha. Nie był w stanie dokładnie opowiedzieć, co przeżył.
Nie będzie miał spokoju
Obecnie Bułatow leży w jednym z kijowskich szpitali. Jak się okazało, jest nadal poszukiwany przez milicję. Informacja o tym zamieszczona została na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Opozycjoniści boją się, że władze będą go chciały uprowadzić ze szpitala, aby nie mógł wyjawić szczegółów tego, co przeszedł.
Obawy wzmocniło to, że w piątek próbowali się do niego dostać milicjanci i prokuratorzy. Opozycyjne media nie sprecyzowały, czy powiedzieli, w jakim celu. Zostali jednak odesłani z kwitkiem, bowiem lekarze stwierdzili, że Bułatow odzyskuje siły po operacji i nie może być przesłuchany.
Opozycjoniści i aktywiści Automajdanu są jednak przekonani, że władze będą chciały go zabrać ze szpitala, tak jak wcześniej czyniono z rannymi w zamieszkach. Zapowiedziano zorganizowanie obywatelskich wart przed pokojem Bułatowa.
Samochodami we władze
Jednocześnie pozostali aktywiści Automajdanu chcą za kilka dni zacząć przeprowadzać większe akcje. Dotychczas byli znani m.in. z nękania przedstawicieli władz najazdami samochodowymi pod ich domami. Patrolowali też ulice Kijowa wypatrując milicji i najętych zbirów na usługach rządu.
Sprowokowali tym samym ataki na siebie i ich pojazdy. - Ostatniej nocy w Kijowie spalono 20 samochodów naszych aktywistów - powiedziała Katarina ze sztabu Automajdanu.
Aktywistka pracuje obecnie przy koordynacji akcji pomocy dla rodzin zatrzymanych członków Automajdanu. - Niektórzy z nich są aresztowani od dwóch miesięcy, mają rodziny i dzieci. Zbieramy pieniądze, które są im potem przekazywane - tłumaczy.
Autor: mk/jk / Źródło: BBC News, Kyiv Post, PAP
Źródło zdjęcia głównego: mvs.gov.ua