Serbscy weterani szturmowali posterunek


Kłęby czarnego dymu z płonących opon spowiły na kilkadziesiąt minut serbsko-kosowskie przejście graniczne w Merdare. Ok. 300 byłych serbskich wojskowych zaatakowało kosowską policję i siły NATO.

Większość nich miała na sobie mundury. Krzyczeli: - Kosowo jest nasze! Kosowo to Serbia!

W kierunku kosowskich policjantów i interweniujących czeskich żołnierzy KFOR poleciały kamienie, ale do bezpośredniego starcia nie doszło. Po ok. 20 minutach Serbowie się rozeszli. Jak opisuje reporter TVN24, przyczynił się do tego gęsty dym z podpalonych opon, który zaczął protestującym wiać w oczy.

Uczestnicy czwartkowego protestu to weterani konfliktu w Kosowie z lat 1998-1999, którzy zebrali się w mieście Kurszumlija, ok. 35 km na północ od granicy. Do przejścia dojechali autobusami. Przywieźli ze sobą nawet buldożer, którego jednak nie użyli.

Serbowie palą granicę

Incydent w Merdare nie jest pierwszym przypadkiem ataku na kosowski posterunek graniczny. We wtorek rozwścieczeni niepodległością Kosowa Serbowie podpalili jedno z przejść.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O ZAJŚCIACH NA GRANICY

Teraz KFOR stara się nie dopuścić do podobnych wypadków. W Merdare na Serbów czekały transportery opancerzone i wozy strażackie. Z powietrza okolice patrolował śmigłowiec KFOR.

Źródło: PAP, tvn24.pl