Prezydent USA Donald Trump ogłosił w poniedziałek na Twitterze, że we wtorek wieczorem czasu waszyngtońskiego poda nazwisko swojego kandydata do Sądu Najwyższego. Podjął już decyzję, kto nim będzie. Zapowiedział, że chodzi o "bardzo szanowaną" osobę.
"Podjąłem decyzję, kogo nominuję do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. Zostanie to ogłoszone na żywo we wtorek o godz. 20.00" - napisał Trump. Będzie to godz. 2.00 czasu polskiego.
I have made my decision on who I will nominate for The United States Supreme Court. It will be announced live on Tuesday at 8:00 P.M. (W.H.)— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 30 stycznia 2017
Dożywotni sędziowie
Najwyższa amerykańska instancja sądowa powinna liczyć dziewięciu sędziów, ale od śmierci w lutym 2016 roku konserwatywnego sędziego Antonina Scalii jest ich tylko ośmiu: czterech uważanych za liberalnych i czterech konserwatywnych.
Sędziowie Sądu Najwyższego mianowani są dożywotnio przez prezydentów USA za zgodą Senatu. W poprzedniej kadencji republikańska większość senatorów zablokowała mianowanego przez demokratycznego prezydenta Baracka Obamę sędziego Merricka Garlanda, nie wyznaczając daty jego przesłuchania. Dlatego wciąż jest wakat na jednym miejscu.
Najważniejsza nominacja Trumpa
Nominowanie kandydata na sędziego Sądu Najwyższego będzie najważniejszą decyzją Trumpa od czasu objęcia urzędu. Zdaniem wielu ekspertów, to decyzja mająca najpoważniejszy wpływ na losy kraju w okresie sprawowania urzędu przez Trumpa.
W powojennej historii Stanów Zjednoczonych decyzje Sądu Najwyższego w takich dziedzinach jak aborcja, małżeństwa homoseksualistów, imigracja, finansowanie kampanii politycznych, a nawet wprowadzenie powszechnej opieki medycznej zwanej Obamacare miały o wiele większe znaczenie w przemianach politycznych i obyczajowych Ameryki niż rozporządzenia prezydenta czy ustawy Kongresu.
Autor: mm/kib / Źródło: PAP