Rzecznik pani prezydent złapał stażystkę za pośladki


Młoda stażystka zatrudniona w ambasadzie Korei Południowej w USA oskarżyła rzecznika prezydent Park Geun Hye o napaść seksualną. Yoon Chang Jung miał ją złapać za pośladki podczas oficjalnej wizyty jego szefowej w Waszyngtonie. Urzędnik rzekomo przyznał się i oficjalnie złożył rezygnację.

Prezydent Korei Południowej już wróciła do ojczyzny wraz ze swoimi współpracownikami. Informacja o oskarżeniu pojawiła się dopiero po ich wyjeździe. Wystosowała je "młoda kobieta w wieku 20-kilku lat" zatrudniona na stażu w ambasadzie Korei Południowej w Waszyngtonie, która pomagała przy wizycie Geun Hye.

"Nieporozumienie kulturowe"

Sprawą zajęła się waszyngtońska policja, ale Chang Jung jest już w Korei Południowej i jest wątpliwe, aby w takiej sprawie doszło do ekstradycji. Otoczenie prezydent miało się dowiedzieć o oskarżeniu jeszcze podczas pobytu w USA i zareagowało szybkim wysłaniem rzecznika do ojczyzny, aby uniknąć większego skandalu. Jak podają południowokoreańskie media, urzędnik podczas wewnętrznego śledztwa przyznał się do złapania stażystki za pośladki podczas wizyty w barze i przywitania jej nago następnego dnia rano, gdy kobieta przyszła do jego pokoju hotelowego służbowo. Rzecznik miał nazwać całe zdarzenie "nieporozumieniem kulturowym". Złożył rezygnację, która szybko została przyjęta. W myśl prawa Korei Południowej, przestępstwa seksualne nie są ścigane z urzędu, ale na wniosek pokrzywdzonej. Policja póki co nie zajmie się więc tą sprawą.

Autor: mk/ja/k / Źródło: Chosun Ilbo, Reuters