Moskiewska prokuratura postawiła zarzut szpiegostwa agentowi estońskiej KAPO (Kaitsepolitsei, czyli Policji Bezpieczeństwa) Estonowi Kohverowi - przekazał w czwartek jego adwokat Nikołaj Połozow. Według Tallina Kohver został porwany z Estonii przez Rosjan.
Prawnik Estończyka dodał, że jego klientowi postawiono zarzut 8 września i grozi mu do 20 lat więzienia. - Zarzuty są nieuzasadnione i bezpodstawne - przekonywał Połozow.
Porwany?
Według strony rosyjskiej Estończyk został aresztowany na terytorium Rosji, w rejonie Pskowa. Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) twierdzi, że miał przy sobie pistolet, 5 tys. euro, specjalistyczny sprzęt do potajemnego nagrywania audio raz "sprzęt przeznaczony prawdopodobnie do prowadzenia działalności wywiadowczej - cytuje AFP. Zupełnie inną wersję wydarzeń podaje estońska KAPO, według której w piątek Kohver został siłą porwany do Rosji, grożono mu przy tym bronią, a incydent wydarzył się w Estonii, w pobliżu punktu kontrolnego Luhamaa na granicy estońsko-rosyjskiej. Estoński sąd uznał, że agenta uprowadzili "przemocą nieznani sprawcy, którzy przybyli z Rosji". Również adwokat Kohvera, przetrzymywanego obecnie w areszcie tymczasowym FSB w Moskwie, powiedział, że "skłonny jest uznać, że Estona Kohvera uprowadzono".
Autor: //kdj / Źródło: PAP