Rosja chce, żeby Rada Bezpieczeństwa ONZ zażądała "humanitarnych przerw" w nalotach, prowadzonych w Jemenie przez koalicję pod wodzą Arabii Saudyjskiej. Naloty prowadzone są na cele rebeliantów z ruchu Huti, walczących o obalenie prezydenta Abda ar-Raba Mansura al-Hadiego.
Strona rosyjska przedstawiła członkom Rady Bezpieczeństwa projekt rezolucji w tej sprawie. Wskazano w nim m.in. na potrzebę "regularnych i obligatoryjnych" przerw w nalotach, aby umożliwić ewakuację zagranicznego personelu.
Rosyjscy dyplomaci są w potrzasku
Rosjanie od kilku dni próbują ewakuować swoich dyplomatów ze stolicy pogrążonego w chaosie Jemenu. Wciąż przebywa tam około 150 Rosjan, m.in. pracowników ambasady. Większość zachodnich krajów już dawno ewakuowało swój personel dyplomatyczny z kraju położonego nad Zatoką Adeńską.
Agencja Associated Press odnotowuje, że w przedstawionym ONZ projekcie rezolucji nie ma jednak mowy o przerywaniu walk przez Huti. Z kolei Reuters zwraca uwagę, że w projekcie podkreślono, iż "wszelkie utrudnianie pomocy humanitarnej i ewakuacji stanowi poważne naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego".
Potrzebna pilna pomoc medyczna
Ambasador Jordanii przy ONZ Dina Kawar, która przewodniczy obecnie Radzie Bezpieczeństwa, powiedziała, że członkowie Rady będą potrzebowali czasu, by rozważyć rosyjski projekt rezolucji. Tymczasem Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) wezwał do niezwłocznego ogłoszenia 24-godzinnego zawieszenia broni w Jemenie, by można tam było dostarczyć pilnie potrzebną pomoc medyczną.
Jemen w chaosie
Rozpoczęta 26 marca wspólna operacja zbrojna ok. 10 państw arabskich w Jemenie ma na celu osłabienie i zniszczenie infrastruktury militarnej Huti i ich sprzymierzeńców, walczących o obalenie prezydenta al-Hadiego i przejęcie kontroli nad całym Jemenem.
Dyplomaci z krajów Zatoki Perskiej twierdzą, że operacja może potrwać do sześciu miesięcy. Rebelianci są wspierani przez siły wierne byłemu prezydentowi Jemenu Alemu Abd Allahowi Salahowi, który został obalony wskutek rewolty w 2012 roku.
Autor: geb/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia Commons