Koalicja bombarduje Jemen. W nalocie zginęła dziewięcioosobowa rodzina?


W wyniku nalotów koalicji państw arabskich na Jemen zginęła dziewięcioosobowa rodzina - podaje państwowa agencja Saba, powołując się na relacje mieszkańców stolicy, Sany. Pięć osób miało zostać rannych, inni nadal znajdują się pod gruzami po bombardowaniu.

Rozpoczęta 26 marca wspólna operacja zbrojna ok. 10 państw arabskich w Jemenie ma na celu osłabienie i zniszczenie infrastruktury militarnej Huti i ich sprzymierzeńców, walczących o obalenie prezydenta al-Hadiego i przejęcie kontroli nad całym Jemenem. Dyplomaci z krajów Zatoki Perskiej twierdzą, że operacja może potrwać do sześciu miesięcy.

Rebelianci są wspierani przez siły wierne byłemu prezydentowi Jemenu Alemu Abd Allahowi Salahowi, który został obalony wskutek rewolty w 2012 roku.

Zginęła rodzina wielodzietna

Mieszkańcy wsi Okash niedaleko szczytu Dżabal an-Nabi Szuajb w zachodnim Jemenie poinformowali państwową agencję prasową Saba, że do nalotów w regionie doszło w piątek w nocy. Zginęło dziewięć osób.

Agencja podaje, że wszystkie osoby należały do jednej rodziny. Składała się ona z dwóch mężczyzn, kobiety i sześciorga dzieci. Na stronie internetowej agencji pojawiło się zdjęcie trojga martwych dzieci. Na każdym z zabitych leżała kartka z datą "3 kwietnia 2015".

Reuters pisze, że nie jest w stanie potwierdzić autentyczności fotografii.

Jemen w chaosie

W ciągu dwóch tygodni ofensywy rebeliantów Huti w kierunku Adenu liczba zabitych w Jemenie wyniosła ok. 520, a rannych - 1700 - podaje koordynatorka operacji humanitarnej ONZ w Jemenie Valerie Amos.

Niestabilność Jemenu może mieć poważne reperkusje na arenie międzynarodowej. To najuboższe państwo arabskie ma długą i trudną do zabezpieczenia granicę z czołowym światowym eksporterem ropy Arabią Saudyjską oraz od dawna doświadcza na swym terytorium zbrojnej konfrontacji z Al-Kaidą Półwyspu Arabskiego (AQAP), uważaną przez USA za najbardziej niebezpieczny odłam Al-Kaidy.

Autor: pk//gak/kwoj / Źródło: reuters, pap

Raporty: