Został zdymisjonowany przez Kreml, skierował sprawę do sądu. "Za Władimira Putina nie było takich precedensów"

Źródło:
PAP, TASS, RBK, lenta.ru
Michaił Ignatiew był przewodniczącym Czuwaszji od 2010 roku. Nagranie archiwalne
Michaił Ignatiew był przewodniczącym Czuwaszji od 2010 roku. Nagranie archiwalne
Oficjalna strona władz Republiki Czuwaszji
Michaił Ignatiew był przewodniczącym Czuwaszji od 2010 roku. Nagranie archiwalne Oficjalna strona władz Republiki Czuwaszji

Michaił Ignatiew, były przywódca republiki Czuwaszji, złożył do Sądu Najwyższego skargę na decyzję prezydenta Rosji. W ten sposób chce zakwestionować decyzję Władimira Putina o swoim odwołaniu. "To pierwszy przypadek, kiedy zwolniony szef regionu w ten sposób kwestionuje działanie obecnej głowy państwa" - komentują to wydarzenie rosyjskie media.

O tym, że Michaił Ignatiew na drodze sądowej domaga się przywrócenia go na stanowisko, media w Rosji poinformowały we wtorek. Sąd Najwyższy przyjął pozew i wyznaczył posiedzenie na 30 czerwca. W środę agencja RIA Nowosti podała, że sąd odrzucił część pozwu dotyczącą roszczeń związanych z dodatkowymi świadczeniami socjalnymi.

Rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow, pytany o wniosek do sądu, odpowiedział, że sprawa ta obecnie nie jest "głównym problemem dla Kremla". Pytany o to, kto będzie reprezentował Putina, Pieskow powiedział, że "w tym zakresie nie podęto jeszcze żadnych decyzji". 

Oglądaj TVN24 w internecie na TVN24 GO>>>

Władimir Putin odwołał ze stanowiska przywódcę Czuwaszji, republiki położonej w europejskiej części Rosji, podpisując 29 stycznia dekret o przedterminowym zwolnieniu ze stanowiska. Dymisja nastąpiła "z powodu utraty zaufania" ze strony szefa państwa. Dzień wcześniej rządząca partia Jedna Rosja usunęła Ignatiewa ze swych szeregów za "nieetyczne zachowanie".

- Jest jeden wymóg, bez którego nie można pracować w takich miejscach. To szacunek dla ludzi - mówił Putin, uzasadniając decyzję o zdymisjonowaniu Ignatiewa. - Bez tego osoba taka powinna opuścić to miejsce i znaleźć sobie inne zajęcie - dodał prezydent, cytowany przez agencję TASS.

Michaił Ignatiew uczestniczy w regionalnym festiwalu piosenki i pracy Akatuj. Zdjęcie archiwalne Oficjalna strona władz Republiki Czuwaszji

Kluczyki do wozu strażackiego

Pod koniec stycznia rozgłos w republice wywołało wideo z incydentem, do którego doszło podczas przeglądu wyposażenia służb ratowniczych w republice. Ignatiew, który brał udział w tym spotkaniu, wręczał jednemu z funkcjonariuszy służb kluczyki do nowych wozów strażackich w taki sposób, że zmusił go, by podskoczył do góry. Później Ignatiew tłumaczył się, że "podniósł kluczyki wysoko, by wszyscy mogli je zobaczyć".

Wcześniej wybuchł inny skandal, kiedy Ignatiew obraźliwie wypowiedział się o dziennikarzach krytykujących władze. - Od rana do wieczora krytykują, nie śpią całą noc, działają na rozkazy. Trzeba ich "moczyć" (potocznie w języku rosyjskim oznacza to prześladowanie, a nawet zabicie - red). Trzeba opowiadać, skąd pochodzą, jakie mają pomysły, gdzie pracują i ile zarabiają - mówił przewodniczący Czuwaszji na spotkaniu z "lojalnymi" przedstawicielami regionalnej prasy, które odbyło się 19 stycznia.

Publikacja o incydencie z wręczeniem kluczyków na stronie rosyjskiej telewizji NTV ntv.ru

Później urzędnik przeprosił za swoje słowa, a jego służba prasowa tłumaczyła, że mówiąc "moczyć", miał na myśli "odtajniać, ujawniać tych, którzy piszą na zlecenie". "To jednak nie wystarczyło do ugaszenia skandalu. Słowa Ignatiewa zostały skrytykowane przez OBWE i ONZ" - przypomniał o tym wydarzeniu portal Lenta. Komentując pozew do sądu przeciwko Władimirowi Putinowi, który złożył były przewodniczący Czuwaszji, Lenta odnotowała, że "to pierwszy przypadek za prezydentury Władimira Putina, kiedy zwolniony szef regionu kwestionuje decyzję głowy państwa".

"Nie ma nic do stracenia"

Moskiewski adwokat Rusłan Koblew powiedział portalowi RBK, że "akty prawne prezydenta są nieustannie kwestionowane, jednak w ciągu ostatnich 20 lat nie było przypadku, by był kwestionowany dekret prezydenta dotyczący dymisji".

- Zazwyczaj urzędnicy nie zgłaszają takich roszczeń, ponieważ rozumieją, że może być jeszcze gorzej - stwierdził Koblew. Pytany o perspektywy pozwu Ignatiewa odpowiedział, że Sąd Najwyższy może uznać, że "utrata zaufania jest prawem prezydenta".

Michaił Ignatiew na naradzie z Władimirem Putinem. Zdjęcie archiwalne kremlin.ru

Rosyjski ekspert do spraw polityki regionalnej Witalij Iwanow mówił RBK, że we współczesnej historii Rosji były tylko dwa przypadki, gdy zwolnieni gubernatorzy pozywali prezydenta z powodu dymisji. Obie sprawy miały miejsce w latach 90., kiedy ówczesny prezydent Borys Jelcyn został pozwany przez zwolnionych szefów administracji obwodu briańskiego i lipeckiego.

- Za prezydentury Władimira Putina nie było takich precedensów. Jak dotąd byli gubernatorzy nie mieli odwagi, by go pozywać. Najwyraźniej Ignatiew nie ma nic do stracenia - podkreślił Iwanow.

58-letni Michaił Ignatiew został przywódcą 1,2 milionowej Czuwaszji w sierpniu 2010 roku za prezydentury Dmitrija Miedwiediewa. Wcześniej przez osiem lat był ministrem rolnictwa w regionalnym rządzie. "W 2019 roku Czuwaszja była wymieniana jako jeden z dziesięciu regionów Rosji z najsłabszym wskaźnikiem gospodarczym" - podkreślił portal RBK.

W środę dziennik "Kommiersant" poinformował, że Michaił Ignatiew przebywa w szpitalu z zapaleniem płuc. "Jego stan lekarze określają jako ciężki" - przekazał ten tytuł.  

Autorka/Autor:tas

Źródło: PAP, TASS, RBK, lenta.ru

Źródło zdjęcia głównego: Oficjalna strona władz Republiki Czuwaszji