W niedzielę zmarł republikański członek Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych z Teksasu Ron Wright. Kilka tygodni wcześniej zakaził się koronawirusem, powodem jego śmierci były powikłania spowodowane przez COVID-19.
Ron Wright jest pierwszym parlamentarzystą z waszyngtońskiego Kapitolu, który stał się ofiarą śmiertelną COVID-19. Miał 67 lat.
W grudniu minionego roku, także wskutek zakażenia koronawirusem, zmarł republikanin z Luizjany Luke Letlow. Został wybrany do Izby Reprezentantów w listopadzie i miał objąć swój mandat w styczniu.
Od lat walczył z rakiem płuc
Wright, którego okręg kongresowy obejmował m.in. Arlington, zasiadał w niższej izbie Kongresu od 2019 roku. Leczył się na raka płuc po zdiagnozowaniu choroby w 2018 roku. 21 stycznia ogłosił, że miał test na obecność koronawirusa z dodatnim wynikiem. Został hospitalizowany w Dallas na dwa tygodnie przed śmiercią.
"Jak wiedzą przyjaciele, rodzina i wielu jego wyborców, Ron zachował swój błyskotliwy dowcip i optymizm do samego końca. (…) Pomimo lat bolesnego, czasami wycieńczającego leczenia onkoligicznego, Ronowi nigdy nie brakowało chęci pójścia do pracy, motywowania otaczających go osób i udzielania ojcowskich rad" – cytuje stacja CNBC biuro Wrighta.
Według GovTrack, witryny internetowej gromadzącej informacje o ustawodawcach Kongresu Stanów Zjednoczonych, u co najmniej 71 członków Izby Reprezentantów i Senatu zdiagnozowano infekcję koronawirusem. W USA zakaziło się ponad 27 mln ludzi, a na COVID-19 zmarło więcej niż 463 tysiące osób.
Wybory uzupełniające wyłonią nowego parlamentarzystę
Teksas przeprowadzi uzupełniające wybory, aby wybrać następcę Wrighta w 6. dystrykcie kongresowym, który znajduje się w hrabstwie Tarrant niedaleko Dallas.
Śmierć parlamentarzysty oznacza, że demokraci mają teraz w Izbie Reprezentantów 11-osobową przewagę nad republikanami. W liczącej 435 mandatów izbie są aktualnie cztery wakaty.
W swoim ostatnim głosowaniu Wright wypowiedział się przeciwko oskarżeniu Donalda Trumpa o sprowokowanie zamieszek 6 stycznia na Kapitolu. Wcześniej popierał argumenty byłego prezydenta, kwestionującego wyniki wyborów i domagającego się ponownego przeliczenia głosów w stanach Pensylwania i Arizona.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bill Clark/CQ Roll Call/Getty Images