Ranni boją się szpitali, tworzą własne. Oto jeden z nich


Na ulicach Kijowa trwają walki, a hotele i cerkwie zamieniają się w prowizoryczne szpitale. Przybywa do nich coraz więcej poszkodowanych - często z ranami postrzałowymi. Ze stolicy Ukrainy różne informacje o liczbie zabitych podczas starć. Liczby wahają się od siedmiu do ponad 60 ofiar śmiertelnych.

Część poszkodowanych podczas czwartkowych starć antyrządowych demonstrantów z milicją zamiast do miejskich szpitali trafia do organizowanych punktów medycznych. Sale operacyjne powstają w hotelach, salach koncertowych, cerkwiach, klasztorach.

- Przy mojej nodze wybuchł granat. Dostałem odłamkami - mówi jeden z rannych, który znalazł schronienie w monasterze św. Michała Archanioła w Kijowie. - Trafili mnie w oko. Jest wybite - dodaje drugi.

Ranni pytani o to, czemu nie pójdą do szpitali, przyznają że się boją. - Pójdę tam, weźmie mnie milicja i będzie katować - tłumaczy poszkodowany mężczyzna.

Poniżej jedno ze zdjęć z wnętrza monasteru św. Michała Archanioła zamieszczone na Twitterze.

Co najmniej 60 ofiar

Z Kijowa nadchodzą różne informacje o ofiarach czwartkowych starć. Liczby wahają się od siedmiu do ponad 60 zabitych. Obie strony konfliktu oskarżają się o sprowokowanie starć i złamanie ogłoszonego w środę rozejmu. Mieszkańcy Kijowa masowo opuszczają prawobrzeżną część ukraińskiej stolicy, gdzie znajduje się Majdan Niepodległości, i przejeżdżają na lewy brzeg Dniepru. P.o. szef ukraińskiego MSW Witalij Zacharczenko poinformował, że "w ramach działań centrum antyterrorystycznego" milicji wydano broń z ostrą amunicją.

Rozmowy

Ministrowie spraw zagranicznych państw UE rozpoczęli w czwartek w Brukseli nadzwyczajną naradę na temat sytuacji na Ukrainie. Debatują o nałożeniu sankcji na winnych przemocy oraz embargu na dostawy broni i sprzętu, który może zostać użyty do represji.

Ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji rozmawiali z prezydentem Wiktorem Janukowyczem i wg informacji uzyskanej ze źródeł dyplomatycznych namawiali go, by skrócił swą kadencję do końca bieżącego roku. Podczas przerwy w rozmowach Janukowycz zadzwonił do prezydenta Rosji Władimira Putina. Rozmowy trwały niemal sześć godzin. Po ich zakończeniu Radosław Sikorski, Laurent Fabius i Frank-Walter Steinmeier nie chcieli rozmawiać z prasą i - jak poinformował rzecznik polskiego MSZ - udali się do przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Kijowie. Sikorski i Fabius poinformowali na Twitterze, że ministrowie mają się spotkać ponownie z liderami ukraińskiej opozycji. Wcześniej źródła zbliżone do rozmów ministrów UE z Janukowyczem powiedziały, że jest szansa na kompromis między władzami Ukrainy a opozycją.

Sankcje

W środę sankcje wizowe na "około 20" osób, w tym wyższych ukraińskich urzędników państwowych, odpowiedzialnych za użycie we wtorek siły przeciwko protestującym, nałożyły Stany Zjednoczone. Moskwa bardzo krytycznie ocenia politykę państw zachodnich wobec Ukrainy. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zarzucił w czwartek Zachodowi stosowanie podwójnych standardów. Planowane sankcje Unii Europejskiej przeciwko władzom Ukrainy określił jako "szantaż". Rosyjski minister oświadczył, że dochodzące z zachodnich stolic żądania przeprowadzenia na Ukrainie wcześniejszych wyborów prezydenckich i parlamentarnych oraz utworzenia koalicyjnego rządu stanowią próbę narzucenia Ukraińcom wyboru na rzecz Unii Europejskiej. Sekretarz prasowy rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow poinformował w czwartek, że do Kijowa pojedzie wysłannik Władimira Putina, który będzie pośredniczył w negocjacjach władz z opozycją

Autor: db/ja/kwoj / Źródło: TVN24, PAP

Tagi:
Raporty: