Irańska Rada Strażników Rewolucji nie dopuściła do ubiegania się o urząd prezydenta byłego prezydenta Haszemiego Rafsandżaniego oraz Rahima Esfandiara Maszaia, bliskiego zaufanego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, podaje agencja Fars.
Ostatecznie Rada zakwalifikowała do wyścigu o prezydenturę ośmiu kandydatów.
W zeszłym tygodniu prawie 100 irańskich deputowanych, zwolenników twardej linii, podpisało się pod petycją, w której żądają, by w wyborach prezydenckich nie mogli startować Rafsandżani i Maszai.
Rada Strażników Rewolucji, składająca się z szyickich duchownych i zaufanych prawników, ocenia którzy kandydaci są godni prezydenckiego urzędu i którzy mogą zostać dopuszczeni do wyborów. Cztery lata temu z prawie 500 kandydatów Rada dopuściła do elekcji tylko czterech.
Rafsandżani, gdyby pozwolono mu wystartować, mógłby rzucić wyzwanie konserwatywnym kandydatom, całkowicie lojalnym wobec najwyższego przywódcy duchowo-politycznego kraju, ajatollaha Sajeda Mohammada Alego Chameneia. Wśród owych kandydatów wymieniało się przede wszystkim głównego negocjatora w sprawach programu nuklearnego Saida Dżalilego, byłego szefa dyplomacji Alego Akbara Welajatiego, burmistrza Teheranu Baghera Kalibana i deputowanego Golama Alego Haddada Adela. Chamenei nie ujawnił dotąd, którego z nich popiera.
Rafsandżani najpoważniejszy
Rafsandżani był prezydentem Iranu w latach 1989-1997 i jest uważany za jednego z najważniejszych architektów islamskiego reżimu w Iranie. Obecnie jest jednym z najostrzejszych krytyków ustępującego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada.
Rafsandżani uważany jest za pragmatycznego polityka, zwolennika reform i poprawy stosunków z Zachodem. W wyborach prezydenckich w 2005 roku przegrał z Ahmadineżadem, reprezentującym opcję ultrakonserwatywną. W wyborach w 2009 roku Rafsandżani udzielił poparcia jednemu z liderów irańskiej opozycji Mir-Hosejnowi Musawiemu. Ahmadineżad nie może ubiegać się po raz trzeci o prezydenturę. Zabrania mu tego konstytucja, a poza tym jego rządów nie chcą już ajatollahowie odgrywający w Iranie decydującą rolę.
Wybory prezydenckie odbędą się w Iranie 14 czerwca.
Powtórka z protestów?
Poprzednie wybory prezydenckie w Iranie w 2009 roku zakończyły się ulicznymi rozruchami, gdy pokonani kandydaci, uważani na Zachodzie za demokratów i liberałów, odmówili uznania zwycięstwa Ahmadineżada. Jeden z deputowanych, którzy podpisali petycję, powiedział, że kandydaturę Rafsandżaniego należałoby zdyskwalifikować, ponieważ popierał on opozycję w wyborach z 2009 roku. Z kolei Maszai jest przez twardogłowych oskarżany o przewodzenie "nieortodoksyjnemu nurtowi", propagującemu niekonwencjonalną wersję islamu i dążącemu do zmniejszenia roli islamskich duchownych.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap