Przez piekło pustyni do raju

Aktualizacja:
 
Na granicy amerykańsko-meksykańskiej wzrosła liczba ofiar wśród nielegalnych imigrantówTVN24.pl

Liczba nielegalnych imigrantów umierających podczas próby przedostania się z Meksyku do Arizony wzrasta, pomimo wzmocnienia ochrony granicy - oświadczył amerykański ekspert medycyny sądowej Bruce Parks.

Meksykańsko-amerykańska granica mierzy ponad 3 tys. km długości, jednak imigranci najczęściej jako miejsce przeprawy wybierają niedostępny odcinek w Arizonie. Liczą na to, że niezauważeni przez strażników przekroczą piekło pustyni i dostaną się do kraju dostatku. Tymczasem liczba osób, które zginęły w br. na tamtejszych pustyniach przekroczyła już rekordowy poziom sprzed dwóch lat - powiedział Parks.

W okresie od 1. stycznia do 8. września br. odnaleziono ciała 181 imigrantów, podczas gdy w analogicznym okresie poprzedniego roku liczba ta wynosiła 148, a w 2005 r. 166. Większość zmarłych to ofiary upału, sięgającego często 40 stopni Celsjusza.

Lloyd Easterling, rzecznik amerykańskiej Straży Granicznej twierdzi, że wzrost liczby odnalezionych ciał wiąże się ze wzrostem nielegalnej imigracji z Meksyku. Jest po prostu rezultatem intensywniejszego patrolowania strefy granicznej. Odmiennego zdania jest wielebny Robin Hoover, założyciel organizacji Humanitarne Granice, zajmującej się m. in. rozmieszczaniem w pustynnej strefie granicznej zbiorników z wodą. - Zaostrzona kontrola granicy spycha imigrantów na coraz bardziej niedostępne szlaki, wskutek czego więcej osób ginie - twierdzi Hoover.

Easterling podał, że na całej długości meksykańsko-amerykańskiej granicy zmarło do końca sierpnia 371 osób, w porównaniu z 442 w osobami w takim samym okresie rekordowego 2005 r.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl