Przemawiał jako piąty obcokrajowiec w historii

Aktualizacja:
Przemawiał jako piąty obcokrajowiec w historii
Przemawiał jako piąty obcokrajowiec w historii
TVN24
Przemawiał jako piąty obcokrajowiec w historiiTVN24

- Przybyłem tu, by potwierdzić jedną z najmocniejszych więzi jakie zna świat - powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama przemawiając w Pałacu Westminsterskim. I podkreślił, że powodem "bliskiej więzi" USA i Wielkiej Brytanii są wspólne wartości i przekonania. Obama zaapelował także do połączonych izb parlamentu: "Idźmy naprzód, jako sojusznicy w świat, który będzie pełniejszy pokoju, sprawiedliwości i dobrobytu".

Barack Obama na początku przemówienia przyznał, że występowanie w tym miejscu jest dla niego wielkim zaszczytem. - Ostatni trzej mówcy, którzy tu przemawiali to papież Benedykt XVI, królowa Elżbieta i Nelson Mandela - zauważył prezydent USA.

Wystąpienie Baracka Obamy w najstarszej części Pałacu Buckingham było wyjątkowe, ponieważ jest on pierwszym amerykańskim prezydentem, który przemawia w tym miejscu. W 800-letniej historii Wielkiej Sali zazwyczaj swoje przemówienia wygłaszały brytyjskie koronowane głowy. Prezydent Stanów Zjednoczonych jest piątym obcokrajowcem w historii, po francuskim prezydencie Albercie Lebrunie, Charlesie de Gaulle'u, Nelsonie Mandeli i Benedykcie XVI, który występował w tym miejscu.

”Nie należy się bać”

Prezydent USA Barack Obama oświadczył przemawiając przed połączonymi izbami parlamentu brytyjskiego, że nie należy się bać, iż wzrost znaczenia rozwijających się gospodarek, takich jak Chiny czy Brazylia, odbędzie się kosztem wpływu Stanów Zjednoczonych i Europy na świecie. Zapewnił także, że sojusz transatlantycki między Ameryką i Wielką Brytanią pozostanie silny i niezbędny do osiągnięcia celu zwiększenia pokoju i dobrobytu na świecie oraz sprawiedliwości.

”Zabiegać o trwały pokój”

Prezydent USA Barack Obama oświadczył też w Wielkiej Brytanii, że pragnie dążyć do pokoju w Afganistanie z tymi, którzy zerwą z Al-Kaidą. - Szykujemy się obecnie do zakończenia kryzysu w Afganistanie poprzez przekazanie kierownictwa Afgańczykom. Podczas tego przekazania będziemy zabiegać o trwały pokój z tymi, którzy zerwą z Al-Kaidą, będą przestrzegać afgańskiej konstytucji i złożą broń. Zagwarantujemy, że Afganistan nigdy nie będzie bezpiecznym schronieniem terroru, lecz silnym, suwerennym krajem potrafiącym stać na własnych nogach - powiedział.

"Idźmy naprzód jako sojusznicy w świat który będzie pełniejszy pokoju, sprawiedliwości i dobrobytu" (TVN24)
"Idźmy naprzód jako sojusznicy w świat który będzie pełniejszy pokoju, sprawiedliwości i dobrobytu" (TVN24)TVN24

”Nie możemy powstrzymać każdej niesprawiedliwości”

Prezydent USA Barack Obama oświadczył dalej w swoim przemówieniu, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy powstrzymali masakrę w Libii, ale ”nie możemy powstrzymać każdej niesprawiedliwości” w regionie. O demokratycznych ruchach na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej powiedział: ”Historia przekonuje nas, że demokracja nie jest łatwa. Miną lata, zanim te rewolucje się zakończą, i przed nami jeszcze wiele trudnych dni”. - Władza rzadko poddaje się bez walki - zwłaszcza w miejscach, gdzie istnieją podziały plemienne czy sektowe. Wiemy także, że populizm może przybierać niebezpieczny obrót - od ekstremizmu ze strony tych, którzy są zdolni wykorzystać demokrację do odmówienia praw mniejszościom, po nacjonalizm, który pozostawił w XX wieku tyle blizn na tym kontynencie - oświadczył.

”Idźmy naprzód jako sojusznicy”

Podczas wystąpienia przed połączonymi izbami brytyjskiego parlamentu podkreślił, że Stany Zjednoczone i Wielka Brytania jako ”dwa najpotężniejsze narody muszą pamiętać, że nie wolno nam zachwiać się w obronie wartości”. - To, że wszystkie stworzenia zostały obdarzone przez stwórcę niezbywalnymi prawami wykłuło nasze więzi - stwierdził Obama. Swoje przemówienia zakończył apelem:”Idźmy naprzód jako sojusznicy w świat który będzie pełniejszy pokoju, sprawiedliwości i dobrobytu”.

”Wzmocnienie specjalnych stosunków”

Wcześniej, podczas konferencji prasowej Barack Obama i David Cameron powiedzieli, że głównymi tematami ich dzisiejszych rozmów było wzmocnienie ”specjalnych” stosunków między Wielką Brytanią a USA oraz obalenie reżimu Muammara Kaddafiego w Libii. Z wystąpienia prezydenta USA nie wynikało jednak, żeby jego kraj miał zwiększyć zaangażowanie w operację w Libii. Obama powtórzył też swój postulat utworzenia państwa palestyńskiego w granicach z 1967 roku.

Na briefingu pierwszy przemawiał David Cameron. Padło wiele kurtuazyjnych słów pod adresem gościa, brytyjski premier podkreślał też szczególną naturę relacji USA-Wielka Brytania.

Zdaniem wielu komentatorów za prezydentury Obamy ta ”specjalna” relacja uległa osłabieniu, a Zjednoczone Królestwo stało się dla Ameryki jednym z wielu, nie najważniejszym sojusznikiem. O tym ma też świadczyć fakt, że prezydent udał się w podróż do Europy, nie tylko Wielkiej Brytanii. Cameron kilkakrotnie powtórzył, że relacje pozostały ”specjalne”.

Cameron poinformował też, że rozmowy dotyczyły sytuacji w Libii. - Nie wyobrażamy sobie przyszłości Libii z Kaddafim u władzy, Kaddafi musi odejść. Będziemy kontynuować nasze wysiłki na rzecz pokoju, tę wiadomość przekażemy na szczycie G8 – stwierdził.

Jak dodał, Brytyjczycy nie wykluczają użycia helikopterów, by wzmóc presję na Kaddafiego.

”Nie zmniejszymy obecnego nacisku”

Obama zgodził się, że Kaddafi musi odejść. - Będziemy protestować przeciwko przemocy wobec opozycji w Libii. Podstawowe prawa człowieka muszą być przestrzegane. Będziemy kontynuować nasze wysiłki, aż Kaddafi ustąpi i zostawi Libię Libijczykom - stwierdził.

Zaznaczył jednocześnie, że proces obalania reżimu Kaddafiego będzie długotrwały i osiągnięcie celu ”będzie czasami wymagać więcej cierpliwości niż ludzie się spodziewają”.

Prezydent Stanów Zjednoczonych dał też do zrozumienia, że większego zaangażowania USA w Libii nie będzie. - Zgadzam się absolutnie, że biorąc pod uwagę postęp osiągnięty w ciągu ostatnich kilku tygodni, że Kaddafi i jego reżim musi zrozumieć, że nie zmniejszymy obecnego nacisku. Wierzę, że nadaliśmy sprawie wystarczający rozmach i jak długo utrzymamy obecny kurs, on ostatecznie ustąpi - stwierdził. Przyznał też, że żadnego ”sztucznego terminu” zakończenia operacji nie wyznaczono.

O Bliskim Wschodzie na G8

Obama także zapowiedział, że będzie kontynuował dyskusję o demokracji na Bliskim Wschodzie na szczycie G8. – Jutro będziemy rozmawiać z naszymi partnerami o tym, jak możemy najlepiej wspierać narody, które przeprowadzają reformy niezbędne do stworzenia ram demokracji, wolności i dobrobytu dla swoich ludzi.

Prezydent USA również mówił o specjalnych relacjach z Wielką Brytanią. - Stosunki te nie oparte są nie tylko na wspólnej historii i uczuciach, ale na wartościach. To specjalne partnerstwo, szczególne, i mocniejsze niż kiedykolwiek przedtem - zapewnił.

Palestyńczycy z Izraelczykami

Podczas spotkania z dziennikarzami Obama przypomniał swoje postulaty z ubiegłego tygodnia o powstaniu Palestyny w granicach z 1967 roku. Prezydent powiedział, że wierzy w rozwiązanie konfliktu poprzez utworzenie dwóch państw. Podkreślił jednocześnie, że będzie to możliwe, gdy Palestyńczycy zaczną rozmawiać o swoim państwie z Izraelczykami, a przestaną liczyć tylko na międzynarodowe uznanie przez ONZ.

- Moim celem, tak jak mówiłem w ostatnim tygodniu, jest istnienie żydowskiego państwa Izrael, które jest bezpieczne i uznawane przez sąsiadów i niepodległego państwa Palestyny, w którym Palestyńczycy mogą sami decydować o swoim losie i swojej przyszłości - powiedział.

Podczas wspólnej konferencji z Cameronem dodał: - Dla Palestyńczyków obranie drogi poprzez Narody Zjednoczone, zamiast rozmowy z Izraelczykami byłoby błędem.

Cameron wyraził poparcie dla propozycji Obamy.

Autor: ant,kaw,rs//gak/kdj/k / Źródło: TVN24, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: TVN24