Prezydent Turcji Abdullah Gul wezwał do podjęcia dialogu z szanującymi prawo uczestnikami demonstracji w Stambule. Zaznaczył, że nie dotyczy to osób, które wyszły na ulice w celu wzniecania zamieszek.
- Jeśli ludzie mają zastrzeżenia, to podjęcie dialogu z tymi ludźmi, wysłuchanie tego, co mają do powiedzenia, jest niewątpliwie naszym obowiązkiem - powiedział Gul dziennikarzom w trakcie wyjazdu do miasta Rize nad Morzem Czarnym.
Nie ma zgody na przemoc
Prezydent prezentował w trakcie zamieszek bardziej pojednawczy ton niż Erdogan, ale w środę wsparł premiera, zaznaczając, że nie wolno tolerować przemocy na ulicach. - Z tymi, którzy stosują przemoc, sprawa jest nieco inna i musimy ich odróżniać. Nie możemy dawać szans przemocy. Nie byłoby na to zgody w Nowym Jorku, nie byłoby na to zgody w Berlinie - powiedział Gul.
Gul wypowiadał się na ten temat dzień po tym, jak policja za pomocą gazu łzawiącego i armatek wodnych przez ponad 18 godzin starała się wyprzeć demonstrantów z placu Taksim w Stambule, gdzie od blisko dwóch tygodni trwają protesty przeciwko polityce premiera Tayyipa Erdogana.
Protesty te wybuchły po brutalnej policyjnej interwencji na terenie sąsiadującego z Taksim parku Gezi, gdzie w namiotach biwakują osoby chcące doprowadzić do anulowania zaplanowanych tam inwestycji.
Niefortunna wypowiedź gubernatora
Z kolei bodźcem do zamieszek w nocy z wtorku na środę były słowa gubernatora regionu Stambułu Huseyina Avni Mutlu, że policję zaatakowały "elementy z marginesu".
W całej okolicy słychać było odgłosy wybuchających petard z gazem łzawiącym i syreny karetek pogotowia.
Niepokoje rozlały się po całym kraju; demonstracje krytykujące coraz bardziej autorytarne rządy premiera Recepa Tayyipa Erdogana i jego partii AKP odbyły się w 78 miastach, przy czym największe były w Stambule i Ankarze. W ciągu dwóch tygodni protestów zginęło czterech ludzi, wśród nich policjant, 5 tys. odniosło obrażenia - twierdzi Turecka Fundacja Praw Człowieka.
Jesteś w Turcji? Znasz kogoś kto jest w tym kraju? Czekamy na zdjęcia, filmy i informacje o aktualnej sytuacji. Można je zamieścić w serwisie kontakt24.tvn.pl lub wysłać na adres kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf//gak / Źródło: PAP, Reuters