Jeden z prorosyjskich separatystów, z którym rozmawiał wysłannik dziennika "Corriere della Sera", przyznał, że ich dowódcy pomylili malezyjski samolot z maszyną transportową ukraińskiego wojska. Relację świadka włoska gazeta zamieściła we wtorek. Inni uczestnicy rozmowy z włoskim dziennikarzem obstawali przy oficjalnej wersji. - Oczywiście, że to nie my - zapewniali.
- Trafiliśmy w samolot Kijowa, tak powiedzieli nam nasi dowódcy. Myśleliśmy, że zobaczymy ukraińskich pilotów lądujących na spadochronach, a tymczasem natknęliśmy się na zwłoki cywilów. Tyle biednych szczątków, razem z walizkami i bagażami, które nie miały nic wspólnego z wojskiem - powiedział jeden z separatystów, z którym włoski dziennikarz Lorenzo Cremonesi rozmawiał w poniedziałek na stacji Torez, gdzie stał pociąg z ciałami ofiar. - W czwartek po południu nasi dowódcy wydali nam rozkaz, by wsiąść do ciężarówki z dużą ilością broni i amunicji - opowiadał separatysta. - Kilka minut wcześniej, może dziesięć, usłyszeliśmy ogromny wybuch na niebie. "Trafiliśmy właśnie w samolot faszystów z Kijowa" - powiedzieli nam. Polecili nam ostrożność, ponieważ, były informacje, że przynajmniej część załogi wyskoczyła na spadochronach - relacjonował separatysta. - Widać było białe przedmioty wśród chmur. Może mieliśmy walczyć z nimi, żeby ich schwytać - dodał świadek wydarzeń, który nie ujawnił swego imienia i stopnia. - Razem z moimi żołnierzami szukałem spadochronów na ziemi i na drzewach - kontynuował. - W pewnym momencie zobaczyłem strzępy materiału na polanie. Podniosłem je i ujrzałem ciało dziewczynki, która nie miała pięciu lat. To było straszne. Wtedy zrozumiałem, że to był cywilny samolot, a nie wojskowy. I że to byli zabici cywile. Stos otwartych walizek potwierdził to odkrycie - powiedział rozmówca włoskiej gazety. Towarzyszący mu podczas tego wywiadu inni prorosyjscy bojownicy przedstawili dziennikarzowi jedynie oficjalną wersję: Oczywiście, że to nie my zestrzeliliśmy samolot. Nie dysponujemy pociskami, które można wystrzelić tak wysoko. To zbrodnia popełniona przez bandytów posłusznych Kijowowi - podkreślali inni separatyści, cytowani przez "Corriere della Sera".
Autor: asz//rzw/zp / Źródło: PAP