Polska stewardessa ukarana za pijaństwo

 
Po raz pierwszy w historii lotnictwa stewardessa stanęła przed sądem za picie alkoholuTVN24

Pierwszy raz w historii światowego lotnictwa stewardessa stanęła przed sądem za to, że piła alkohol tuż przed rozpoczęciem pracy. Monika L. nie poleciała Airbusem linii BMI do Portugalii, ponieważ była zbyt pijana. Lot samolotu opóźniła o ponad sześć godzin. Za swój wyczyn Polka straciła pracę, a szkocki sąd ukarał ją grzywną.

Polka najpierw piła alkohol przed planowanym lotem. Potem była już zbyt pijana, żeby lecieć – takie wyjaśnienia usłyszał sąd od oskarżycieli. 3 sierpnia Monika L. miała lecieć do Portugalii, ale została zatrzymana, gdy personel lotniska nabrał podejrzeń, że mogła pić alkohol.

Straciła pracę i zapłaci grzywnę

Szkocki sąd w Aberdeen wymierzył kobiecie karę 400 funtów grzywny. Monika L. przyznała przed sądem, że piła wino i koktajle na dzień przed odlotem. Zeznała, że alkohol spożywała w towarzystwie pierwszego oficera i kapitana samolotu, którym miała lecieć. Po zbadaniu okazało się, że poziom alkoholu w jej krwi 1,5 raza przekraczał jego dozwoloną ilość. Monika L. straciła pracę.

Opóźniła lot o 6 godz.

Na pokładzie samolotu, w którym miała lecieć Polka znajdowało się 140 pasażerów. Lot został opóźniony o 6 godzin, ponieważ trzeba było znaleźć zastępstwo za pijaną członkinię załogi. Kobieta pracowała dla linii BMI od 10 miesięcy. Tłumaczyła, że nie była świadoma, jaki jest limit dopuszczalnej dawki alkoholu.

Mike Munro, obrońca Polki, tłumaczył przed sądem, że oskarżona wróciła do hotelu po locie na Ibizę. Po przebudzeniu razem z kolegami zaczęła pić alkohol. – To jest całkiem normalne zachowanie, jeśli nie leci się następnego dnia – argumentował Munro. – W dzień odlotu moja klientka obudziła się i czuła się dobrze. Dokuczał jej jednak ból głowy, więc wzięła tabletki ziołowe – dodał.

- Monika wsiadła do autobusu, który miał zawieźć ją i resztę załogi do samolotu. Nikt nie zwrócił jej uwagi, że jest pod wpływem alkoholu – bronił Polki Munro. – Dopiero służby bezpieczeństwa zaczęły coś podejrzewać, ale moja klientka, pierwszy oficer i kapitan wsiedli na pokład samolotu. Dopiero tam poinformowano Polkę o tym, że nie może lecieć. – Oskarżona straciła pracę. To bardzo wiele ją kosztowało – powiedział Munro.

Po rozprawie zdruzgotana Polka odmawiała wszelkich komentarzy.

Źródło: "The Sun", goniec.com

Źródło zdjęcia głównego: TVN24