Sześć postulatów chce przedstawić mniejszość polska Niemcom - pisze "Rzeczpospolita". W czwartek w Berlinie odbędzie się spotkanie wiceszefów polskiego i niemieckiego MSW Tomasza Siemoniaka i Christopha Bergnera. Uczestniczyć w nim będą przedstawiciele organizacji polonijnych w Niemczech i mniejszości niemieckiej w Polsce.
Marek Wójcicki, prezes Związku Polaków w Niemczech Rodło, uważa, że to wyjątkowe wydarzenie. - Mogło do niego dojść wskutek zdecydowanej postawy polskiego rządu, ale i przychylnego stanowiska wiceministra Bergnera - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Polaków nie ma
Według niemieckich przepisów mniejszość polska formalnie nie istnieje. Status straciła na podstawie hitlerowskiego dekretu w 1940 r. Strona niemiecka przyznaje, że dekret stracił moc prawną po II wojnie światowej. Jednak przez kilka lat obowiązywał.
Ekspertyza sporządzona dla polskiego ministerstwa spraw zagranicznych oszacowała, że dekret był nieważny od samego początku. A to wymusza przywrócenie stanu prawnego sprzed 1940 r. i oznacza zwrot skonfiskowanego majątku Rodła, które według Wójcickiego wynosi blisko 350 mln euro.
Postulaty dla Niemiec
To jeden z postulatów mniejszości polskiej.
Wśród nich znalazły się także m.in. kwestia rehabilitacji członków Związku Polaków w Niemczech, zsyłanych do obozów koncentracyjnych, wprowadzenie do niemieckich szkół publicznych nauki języka polskiego jako ojczystego, jeśli takie zapotrzebowanie zgłoszą rodzice przynajmniej siedmiorga dzieci, finansowania identycznego z tym, jakie ma duńska mniejszość.
Organizacje mniejszości uznawane przez Niemcy otrzymują od 2,5 tys. do 5 tys. euro na osobę.
Marek Wójcicki ma nadzieję, że nad każdym z tych postulatów, które zostały ustalone z polskim rządem, pochylą się zespoły eksperckie powołane podczas czwartkowego spotkania. Jak powiedział, "to byłoby naszym największym osiągnięciem".
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia, MesserWoland