Milicja w Domu Polskim. MSZ ma "poważne zastrzeżenia"

Aktualizacja:
 
Władze próbują przejąć Dom ZPBTVN24

Białoruska milicja zatrzymała siedmioro Polaków, którzy chcieli dostać się do Domu Polskiego w Iwieńcu. Budynek przejęły w poniedziałek mińskie władze. Akcja wzbudziła "bardzo poważne zastrzeżenia" Warszawy. Do "stanowczej reakcji na wrogie akty władz Białorusi" wezwało MSZ Stowarzyszenie "Wspólnota Polska".

- Wszyscy są na komisariacie w Wołożynie. Zarzuca się im, że rzekomo są poszukiwani listami gończymi. Wszystkich zatrzymano we wsi Pierwszai - powiedział działacz ZPB Andrzej Poczobut.

Kilkadziesiąt minut wcześniej Pocozbut informował, że pięciu członkom Związku Polaków na Białorusi milicja zarzuciła, że samochód, którym zmierzali do Iwieńca jest kradziony.

O godz. 16.30 Poczobut jako pierwszy informował o akcji milicji przeciwko Domowi Polskiemu w Iwieńcu.

- Przed chwilą białoruskie władze przejęły siłą w całości Dom Polski. Siłą wyciągnięto osoby z naszego związku, które były wewnątrz budynku - po prostu za ręce. Użyto przemocy wobec starszych osób, bo w trakcie dnia pracy mogli tam być tylko emeryci. Teraz budynek w całości jest pod kontrolą białoruskich władz - informował Poczobut.

Walka o Dom Polski

Według słów Poczobuta, nie wiadomo ilu dokładnie milicjantów weszło do placówki ZPB. Wiadomo na pewno, że towarzyszą im komornicy. Wiadomo również, że w chwili wejścia milicji do Domu w środku znajdowali się Polacy.

Ilu ich było, również nie wiadomo. Pewne jest, że w tym gronie znajdowała się prezes iwienieckiego oddziału ZPB Teresa Sobol.

Sam Poczobut nie dotarł do Iwieńca i wątpi, żeby w ogóle udało mu się tam dotrzeć. Już raz był zatrzymany przez milicję - jego kierowcy zarzucono posiadanie fałszywego prawa jazdy. Poczobut zmienił więc auto i jest w drodze do Iwieńca.

- To niewątpliwie bardzo mocne uderzenie w Związek Polaków - mówił Poczobut w TVN24.

Konsula nie wpuścili

Z informacji, które przekazał z kolei rzecznik MSZ Piotr Paszkowski wynika, że w Iwieńcu pojawił się także pełnomocnik białoruskiego sądu, który przejął budynek, co jednak nie oznacza przekazania tytułu własności nad nieruchomością którejkolwiek z organizacji.

Posiedzenie sądu w tej sprawie ma się odbyć 15 lutego.

Do Iwieńca udał się także polski konsul na Białorusi Marek Martinek, który jednak nie został wpuszczony do Domu Polskiego. - Z relacji konsula wiemy, że milicja rozpoczęła spis majątku, wymianę zamków w drzwiach i zapieczętowała wyjście - powiedział Paszkowski.

"Wspólnota Polska" protestuje

Przeciwko odebraniu Związkowi Polaków na Białorusi Domu Polskiego w Iwieńcu protestuje Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, która w 2003 roku zakupiła, wyremontowała i wyposażyła Dom Polski.

"Zajęcie Domu Polskiego w Iwieńcu przez białoruskie siły specjalne jest dowodem, iż władze Białorusi nie cofają się przed użyciem przemocy wobec Polaków, którzy w tym państwie chcą swobodnie rozwijać swój język i kulturę", napisała "Wspólnota Polska" w przesłanym tvn24.pl oświadczeniu.

Żądają reakcji MSZ

Stowarzyszenie zażądało też "od władz Republiki Białorusi poszanowania praw członków polskiej mniejszości narodowej do swobodnego zrzeszania się w Związku Polaków na Białorusi".

"Wspólnota Polska"

Żądamy od władz Republiki Białorusi poszanowania praw członków polskiej mniejszości narodowej do swobodnego zrzeszania się w Związku Polaków na Białorusi. (...) Oczekujemy od polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych stanowczej reakcji na wrogie akty władz Białorusi Stowarzyszenie "Wspólnota Polska"

"Oczekujemy od polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych stanowczej reakcji na wrogie akty władz Białorusi", apeluje Stowarzyszenie.

Ambasador na dywaniku

Na razie MSZ zdecydował się na wezwanie do ministerstwa białoruskiego ambasadora Wiktara Gajsionaka, z którym rozmawiał podsekretarz stanu w MSZ Andrzej Kremer.

- Minister Kremer przekazał ambasadorowi Białorusi nasze bardzo poważne zastrzeżenia, które budzą

Minister Kremer przekazał ambasadorowi Białorusi nasze bardzo poważne zastrzeżenia, które budzą działania sił bezpieczeństwa Białorusi. Zaznaczył, że tego typu działania represyjne są dla nas nie do zaakceptowania Piotr Paszkowski

Wieczorne śpiewy

Mimo że milicja zajęła już Dom Polski wieczorem nadal przed nim manifestował tłum ludzi. Według Poczobuta zgromadziło się ich nawet sto. - Ludzie śpiewają piosenki, nie chcą się rozchodzić. Wszyscy są zbulwersowani tym, co się stało - opowiadał Poczobut.

Konflikt o Dom

O Domu Polskim w Iwieńcu zrobiło się głośno pod koniec stycznia, kiedy milicja usiłowała nie dopuścić do zebrania członków ZPB. Ci ostatni starali się zapobiec przejęciu Domu przez organizację Polaków posłusznych Mińskowi.

Niemiła władzom ZPB

Związek Polaków na Białorusi z prezes Andżeliką Borys jest bowiem nieuznawany białoruskie władze. Zdaniem Mińska legalny jest Związek Polaków kierowany obecnie przez Stanisława Siemaszkę, a wcześniej przez Józefa Łucznika, który został wybrany na prezesa w sierpniu 2005 roku.

Do rozłamu doszło po marcowym (2005) zjeździe ZPB, na którym wybrano na prezesa Andżelikę Borys. Władze białoruskie nie uznały tego wyboru; doprowadziły do powtórzenia zjazdu i powierzenia stanowiska prezesa Łucznikowi, czego z kolei nie uznały władze polskie.

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24