Phenian grozi wojną

Aktualizacja:

Korea Południowa po próbie atomowej Phenianu zapowiada, że przystąpi do stworzonej przez Amerykanów w 2003 r. inicjatywy przeciwko Proliferacji Broni Masowego Rażenia (PSI). Korea Północna odpowiada: "to deklaracja wojny". Jednocześnie w środę z północnokoreańskiego wybrzeża wystrzelono kolejną rakietę.

Jak podają seulskie źródła powołując się na oświadczenie nadane przez północnokoreańską agencję KCNA, Korea Północna zagroziła Korei Południowej "odpowiedzią militarną" w razie jakiejkolwiek próby zatrzymania czy inspekcji jej jednostek w ramach Inicjatywy PSI.

Phenian oświadczył także, iż w związku z przystąpieniem Seulu do PSI, Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna "nie czuje się związana" porozumieniem rozejmowym, kończącym wojnę koreańską w 1953 roku.

W oświadczeniu zaprezentowanym przez KCNA, oskarżono też Stany Zjednoczone - sygnatariusza porozumienia rozejmowego - o prowadzenie wrogiej polityki wobec KRLD oraz "wciąganie" Południa do programu, wymierzonego przeciwko Północy.

Statki nie mogą się czuć bezpieczne

Phenian zakomunikował też, iż "nie może gwarantować bezpieczeństwa jednostek morskich u swych zachodnich wybrzeży" - wynika z informacji, podanych w środę rano w Seulu.

Korea Południowa zapowiedziała we wtorek przyłączenie się do PSI. Celem inicjatywy, której powołanie ogłosił 31 maja 2003 r. w Krakowie były prezydent USA George W. Bush, jest zapobieganie przekazywaniu drogą morską, lądową bądź powietrzną broni masowego rażenia oraz środków służących do jej produkcji i transportu. PSI przewiduje m.in. zatrzymywanie statków podejrzanych o przewożenie takich materiałów. Program nie opiera się na żadnych traktatach, a uczestnictwo w nim jest dobrowolne. W inicjatywę zaangażowało się blisko 100 państw, w tym Polska.

Kolejne rakiety odpalone

O kolejnych próbach rakietowych poinformowała południowokoreańska agencja Yonhap, powołując się na anonimowe źródło w rządzie. Rakieta została wystrzelona ze wschodniego wybrzeża Korei Północnej na Morze Żółte.

Wcześniej we wtorek testowane były dwa pociski o zasięgu 130 kilometrów: pocisk ziemia-powietrze oraz pocisk ziemia-morze. Oba wystrzelono z bazy na wschodnim wybrzeżu Korei Północnej w kierunku Morza Japońskiego. Dzień wcześniej Phenian dokonał podziemnego wybuchu jądrowego, a następnie testował serię pocisków rakietowych także o niewielkim zasięgu.

Rusza produkcja plutonu

Inna niepokojąca informacja, to doniesienia największego południowokoreańskiego dziennika "Chosun Ilbo", który w środowym wydaniu pisze, że Korea Północna ponownie uruchomiła zakłady produkujące pluton nadający się do wykorzystania w broni nuklearnej.

Phenian już w kwietniu zapowiadał wznowienie produkcji plutonu w zakładach Jongbjon, które miały być zlikwidowane na mocy sześciostronnego porozumienia rozbrojeniowego w zamian za pomoc gospodarczą. Według dziennika, wznowienie działalności zakładów wykryły amerykańskie satelity wywiadowcze. Na razie brak jednak oficjalnego potwierdzenia tych informacji.

USA odetną kroplówkę?

Tymczasem - jak donosi agencja Reutera - amerykański departament skarbu rozważa wprowadzenie sankcji finansowych wobec Phenianu. Jak powiedział agencji przedstawiciel resortu, Korea wciąż ma dostęp do światowego systemu finansowego, a departament skarbu może ten dostęp ograniczyć.

W 2005 r. amerykański deprtament skarbu niemal zamroził operacje bankowe prowadzone przez Phenian, umieszczając na czarnej bank Banco Delta Asia - mały bank w Macau, w którym Korea Północna prała swoje pieniądze.

Rezolucja ONZ

Ewentualna akcja USA byłaby pierwszym konkretną sankcją wobec Korei Północnej za ostatnie próby jądrowe i rakietowe. Do tej pory społeczność międzynarodowa ograniczyła się do krytyki i apeli. Rada Bezpieczeństwa ONZ na nadzwyczajnym poniedziałkowym posiedzeniu jednomyślnie potępiła Koreę Północną oraz zapowiedziała uchwalenie rezolucji w tej sprawie.

Uznano, że północnokoreańska próba jądrowa stanowi pogwałcenie zapisów rezolucji nr 1718 Rady Bezpieczeństwa ONZ, uchwalonej w reakcji na pierwszą próbę jądrową Korei Płn. w październiku 2006 roku.

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał Radę Bezpieczeństwa do podjęcia "koniecznych środków", a ambasador USA przy ONZ Susan Rice oświadczyła w telewizji CNN, że Phenian "musi zapłacić" za swoje działania, jeśli wciąż będzie "prowokował wspólnotę międzynarodową".

Źródło: reuters, pap