Organizacji Narodów Zjednoczonych brakuje pieniędzy na pomoc dla uchodźców z Syrii. Z obiecanych przez członków ONZ 180 mln dolarów nie wpłynęła nawet połowa - powiedział we wtorek na forum Zgromadzenia Ogólnego sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun.
Ban Ki Mun nie krył rozczarowania brakiem finansowego zaangażowania wielu członków ONZ w pomoc dla syryjskich uchodźców. - Potrzeby są ogromne. Brakuje nam pieniędzy na wodę, żywność, urządzenia sanitarne i leki - powiedział sekretarz generalny ONZ. Z jego słów wynika, że w samej Syrii pomocy potrzebuje 2,5 mln osób, kolejnych 1,2 mln uciekło już z kraju, z czego 225 tysięcy do państw sąsiednich. - Ta liczba stale rośnie - dodał Ban Ki Mun.
Coraz dalej do końca
Ban Ki Mun uważa, że im dłużej będzie trwał ten konflikt, tym trudniej będzie go zakończyć. Sekretarz generalny ONZ zarzucił władzom w Damaszku, że używają ciężkiej broni - czołgów i artylerii - do ostrzału dzielnic mieszkaniowych. - Atakowani są ludzie, którzy czekają na chleb - powiedział Ban Ki Mun. Potwierdził, że zbrodni dopuszczają się obie strony konfliktu. Sekretarz generalny ONZ przedstawił także nowego mediatora w konflikcie syryjskim Lakhdara Brahimiego. Następca Kofiego Annana zapewnił na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, że nie będzie ustawał w wysiłkach na rzecz pokojowego zakończenia konfliktu w Syrii.
Jest winny
Już przed miesiącem Zgromadzenie Ogólne przyjęło deklarację, w której potępiło eskalację przemocy w Syrii i obciążyło odpowiedzialnością za to reżim prezydenta Baszara el-Asada. Dokument ten praktycznie nie pociąga za sobą żadnych skutków. W przeciwieństwie do Rady Bezpieczeństwa, Zgromadzenie Ogólne nie ma prawa do nakładania sankcji. Według ONZ, konflikt w Syrii kosztował już życie ponad 18 tysięcy osób. Obrońcy praw człowieka szacują jednak, że ofiar jest znacznie więcej - nawet ponad 25 tysięcy.
Autor: mn//bgr / Źródło: PAP