Okręty płyną, 1,5 mln osób próbuje uciec

Aktualizacja:
Amerykańskie okręty płyną w stronę wybrzeży libijskich
Amerykańskie okręty płyną w stronę wybrzeży libijskich
TVN24
Amerykańskie okręty płyną w stronę wybrzeży libijskichTVN24

Z ogarniętej rewoltą Libii próbuje się wydostać jeszcze około 1,5 miliona obcokrajowców. Pogrążony w krwawych walkach kraj stacza się coraz bardziej w kierunku wojny domowej. Wiele krajów zaniepokojonych sytuacją wysyła w pobliże Libii okręty wojenne. Najsilniejszy zespół, skupiony wokół atomowego lotniskowca USS Enterprise i dwóch dużych jednostek desantowych wysłały Stany Zjednoczone. Okręty już są na Morzu Śródziemnym.

Nie tylko USA wysyłają jednostki marynarki wojennej. W pobliżu libijskiego wybrzeża działają okręty między innymi brytyjskie, holenderskie, egipskie, tureckie i nawet chińskie.

Oficjalnie wszystkie jednostki służą celą humanitarnym, mają wspomagać ewakuację obcokrajowców z Libii. NATO i Amerykanie nie wykluczają jednak ewentualnego użycia siły wobec reżimu Kaddafiego.

Uderzenie z morza

Często pojawiającym się postulatem jest ustanowienie nad Libią strefy zakazu lotów, aby uniemożliwić siłom rządowym ataki lotnicze na opozycję. Zarówno NATO jaki sam rząd USA zastrzegają jednak, że takie rozwiązanie jest mało prawdopodobne i wymagałoby silnego mandatu od ONZ w postaci rezolucji Rady Bezpieczeństwa.

Gdyby jednak podjęto decyzję o ataku na siły rządowe, okręty wysłane w pobliże Libii odegrałyby w operacji istotną rolę. Rakiety samosterujące z pokładów jednostek US Navy mogłyby zniszczyć kluczowe elementy systemu obrony przeciwlotniczej kraju. Samoloty z USS Enterprise mogłyby kontynuować dzieło zniszczenia, natomiast dwa tysiące marines zaokrętowanych na pokładzie USS Kearsarge przy pomocy licznych śmigłowców byłyby w stanie ewakuować obcokrajowców z obszaru w pobliżu wybrzeża.

Wywozić swoich obywateli śmigłowcami próbowali w niedzielę Holendrzy. Załoga helikoptera startującego z fregaty została jednak zaaresztowana przez siły rządowe w porcie Sirte. Holenderskie ministerstwo obrony twierdzi, że trwają negocjacje mające na celu zwolnienie żołnierzy. Obcokrajowcy, którzy mieli wydostać się z kraju śmigłowcem, zostali ewakuowani "inną drogą", jak twierdzą Holendrzy.

Krytyczna sytuacja w obozie dla uchodźców

Jednak większość uciekinierów próbuje obecnie opuścić kraj przez granicę lądową. Najtrudniejsza sytuacja jest na pograniczu Tunezji i Libii. Do Tunezji uciekają przede wszystkim Egipcjanie, którzy pracowali w okolicach Trypolisu.

By ich przyjmować, w miejscowości Ras Ajdir powstał prowizoryczny obóz dla kilkunastu tysięcy uchodźców. Ale ocenia się, że już około 100 tysięcy uchodźców przedostało się na teren Tunezji. Zdaniem ONZ sytuacja jest krytyczna. Dlatego wysłano do obozów pomoc humanitarną i kolejne namioty.

Utworzono też specjalny most powietrzny. Egipskie samoloty wojskowe wykonują dziesiątki lotów dziennie z lotniska w Dżerbie i wywożą swoich obywateli do ojczyzny.

Sami Libijczycy starają się uciekać z ogarniętej rewolucją ojczyzny. Około 660 z nich zdecydowało się na morską podróż w kierunku Włoch. W ciągu dwóch ostatnich nocy wylądowali na małej wysepce Lampedusa, gdzie spotkali się z mało przychylnym przyjęciem miejscowych, którzy obawiają się kolejnej, jeszcze większej fali uciekinierów.

Trudna sytuacja w Libii
Trudna sytuacja w LibiiTVN24

ant,mk/tr/k

WTOREK I ŚRODA W LIBII - CZYTAJ - RELACJA MINUTA PO MINUCIE




Źródło: TVN24, BBC

Źródło zdjęcia głównego: TVN24