"Obama jest naiwny"


Politykę prezydenta USA Baracka Obamy wobec Rosji jako naiwna i oderwana od rzeczywistości, uważa rosyjski opozycjonista Garri Kasparow. Sztandarowym przykładem amerykańskiej naiwności jest, według byłego szachowego arcymistrza, liczenie przez Waszyngton na pomoc Moskwy w sprawie Iranu.

- Dla Putina i jego oligarchów nic nie ma większego znaczenia niż cena ropy. Nawet gdy kosztuje ona 70 dolarów za baryłkę, jak obecnie, rosyjska gospodarka jest w marnym stanie. Napięcie na Bliskim Wschodzie, nawet wybuch wojny, wywindują ceny ropy w górę. Uzbrojony w broń nuklearną Iran byłby oczywiście szkodliwy dla bezpieczeństwa Rosji, ale przedłużanie kryzysu jest korzystne dla interesów rządzącej elity: robienia pieniędzy i utrzymania się u władzy - napisał Rosjanin w "Wall Street Journal".

Sankcji nie będzie

Kasparow przypomniał odmowę poparcia sankcji ONZ wobec Iranu, wyrażoną przez rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa w czasie niedawnej wizyty sekretarz stanu USA Hillary Clinton w Moskwie - i to mimo wcześniejszej sugestii prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, że Kreml może sankcje poprzeć.

Zdaniem autora, jest to dodatkowo dowód, że Miedwiediew jest w istocie figurantem i tylko premier Władimir Putin ma rzeczywistą władzę.

"Rozmowy konstruktywne"

W poniedziałek w Wiedniu toczyła się kolejna runda negocjacji pod egidą Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) w sprawie porozumienia Iranu z USA, Rosją i Francją. Na mocy proponowanego porozumienia Teheran poddawałby uran obróbce poza granicami kraju, co ułatwiłoby dalsze rozmowy w sprawie programu nuklearnego Iranu.

- Jesteśmy na dobrym starcie. Mieliśmy konstruktywne spotkanie. Większość kwestii technicznych została przedyskutowana. Będziemy kontynuować jutro od godz. 10 rano - powiedział po poniedziałkowej rundzie szef MAEA Mohamed ElBaradei.

Nie tylko Iran, ale i rozbrojenie

Jednak nie tylko w sprawie Iranu amerykańskie oczekiwania wobec Rosji są naiwne, uważa Kasparow. Opozycjonista przypomina, że w czasie wizyty w Moskwie Hillary Clinton, która omawiała tam amerykańską propozycję dalszych redukcji broni nuklearnej w USA i Rosji, sekretarz rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew ogłosił, że Rosja planuje zmianę swej polityki w sprawie sił atomowych i zastrzega sobie prawo do pierwszego uderzenia nuklearnego, i to nawet w regionalnych konfliktach.

- Taka była odpowiedź na oświadczenia Obamy na temat świata bez broni nuklearnej i jego odwołanie planów tarczy rakietowej - pisze Kasparow.

- Jak wielu Rosjan, byłem optymistą po inspiracyjnym przemówieniu prezydenta Obamy w Moskwie w lipcu, ale powinien on wiedzieć, że przywództwo polega na czymś więcej niż wygłaszanie przemówień. Wybujała retoryka może prowadzić do katastrofy. Balon dobrej woli, który stworzył Obama, pęknie, jeżeli nie będziemy mieli wkrótce rezultatów jego polityki - konkluduje rosyjski opozycjonista.

Źródło: PAP