Iran ma dwa tygodnie na to, by dać inspektorom Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA) nieskrępowany dostęp do swojej instalacji nuklearnej w mieście Kum - powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Barack Obama.
Wypowiedź prezydenta Stanów Zjednoczonych przyszła kilka godzin po zakończeniu się w Genewie spotkania grupy 5+1 (pięciu członków Rady Bezpieczeństwa ONZ i Niemiec) z przedstawicielami Teheranu. Choć nie doszło tam do żadnego istotnego przełomu, Obama powiedział, że Iran usłyszał jasne i wspólne przesłanie społeczności międzynarodowej.
Prezydent USA powiedział dziennikarzom, że Iran musi udowodnić, że jego program atomowy ma charakter pokojowy. Jednocześnie zapewnił, że szanuje prawo to takiego właśnie wykorzystania energii atomu.
- Nie jesteśmy zainteresowani rozmawianiem dla samego rozmawiania - stwierdził prezydent USA. - Nasza cierpliwość nie jest niewyczerpana - dodał. Barack Obama stwierdził, że Iran musi pokazać przez konkretne działania, iż będzie działał odpowiedzialnie w związku ze swoim programem nuklearnym.
Kontrowersyjny program
Iran od dawna jest podejrzewany przez mocarstwa zachodnie o dążenie do uzyskania broni atomowej pod przykrywką cywilnego programu energetyki jądrowej. Władze w Teheranie utrzymują, że program atomowy kraju ma wyłącznie cele pokojowe i ze do takiego wykorzystania energii nuklearnej ma prawo.
Do niedawna wydawało się, że Iran ma tylko jeden zakład wzbogacania uranu, ale w zeszłym tygodniu Teheran poinformował IAEA, ze obok instalacji koło miasta Natanz w środkowej części kraju ma też drugi, wciąż budowany ośrodek. Spowodowało to, że głosy krytyki pod adresem Teheranu odezwały się z nową siłą.
Dodatkowe obawy społeczności międzynarodowej budzą testy irańskich rakiet. Na początku tygodnia Teheran wystrzelił podczas manewrów swoje najnowsze rakiety, w tym pociski Shahab 3 o zasięgu do 2,5 tys. km.
Źródło: Reuters