Nowy prezydent Iranu Hasan Rowhani zapowiedział, że jest "zdeterminowany", by rozwiązać spór z zachodnimi mocarstwami dotyczący irańskiego programu nuklearnego. Rosja chce, by kolejna runda rozmów w tej sprawie odbyła się najpóźniej w połowie września.
Zaprzysiężony w niedzielę Rowhani podkreślił jednak, że druga strona biorąca udział w negocjacjach musi zdać sobie sprawę, iż rozwiązanie uda się osiągnąć "tylko poprzez rozmowy, a nie groźby".
"Prawo narodu"
- Jesteśmy gotowi do poważnych negocjacji, bez straty czasu z grupą 5+1 (pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ - USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania i Francja oraz Niemcy) - powiedział Rowhani na swojej pierwszej konferencji prasowej jako prezydent. Jest on pewien, że "jeśli druga strona jest gotowa, to obawy Zachodu zostaną wkrótce rozwiane". - Program nuklearny jest kwestią narodową. (...) Nie odstąpimy od praw naszego narodu, ale jesteśmy zwolennikami dialogu i porozumienia - dodał. - Jako prezydent oświadczam, że Islamska Republika Iranu ma poważną wolę polityczną, by zachowując prawa Iranu rozwiązać kwestię jądrową oraz by odpowiedzieć na obawy drugiej strony - powiedział. Zaznaczył jednak, że wzbogacanie uranu jest "niezaprzeczalnym prawem" Iranu. "Nikt w Iranie nie mówił, że przestaniemy wzbogacać uran" - oświadczył.
Bezowocny proces
Rowhani był szefem delegacji na negocjacje nuklearne z wielkimi mocarstwami w latach 2003-2005 i wówczas zaakceptował zawieszenie wzbogacania uranu. We wtorek opowiedział się za negocjacjami, w których nie będzie przegranych oraz poinformował, że mianuje nową "ekipę negocjatorów", którzy wezmą udział w rozmowach. Ostatnia runda negocjacji z grupą 5+1 odbyła się w kwietniu w Ałma Acie w Kazachstanie i zakończyła się fiaskiem. Szóstka mocarstw domagała się od Iranu zamknięcia ośrodka wzbogacania uranu w Fordo i przekazania za granicę zasobów uranu wzbogaconego do 20 proc. Nowy szef państwa skrytykował we wtorek amerykańskie władze, które jego zdaniem nie znają realiów Iranu, oraz ustawy przegłosowane przez Izbę Reprezentantów Kongresu USA i apele amerykańskich senatorów, by zaostrzyć sankcje wobec Teheranu. - Niestety w Stanach Zjednoczonych istnieją grupy nacisku, które starają się chronić interesy obcego państwa (Izraela - red.) i przyjmują jego rozkazy - oświadczył Rowhani. Nawiązał do niedawnego głosowania w Izbie Reprezentantów nad ustawą, która przewiduje całkowite zablokowanie do 2015 roku eksportu irańskiej ropy naftowej.
Rosja z Iranem
Opinię Rowhaniego w sprawie rozwiązania sporu za pomocą dialogu podziela minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. - Całkowicie zgadzamy się z tym, co powiedział prezydent Rowhani. Ten problem nie może być rozwiązany poprzez ultimatum - podkreślił Ławrow podczas pobytu w Rzymie. - Teraz najważniejsze jest wspieranie konstruktywnego podejścia przywódców Iranu - dodał szef rosyjskiego MSZ, cytowany przez agencję Interfax.
Rosjanie sugerują szybkie tempo
Według wiceministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Riabkowa nowa runda rozmów z Iranem nie może być odkładana w czasie i powinna odbyć się do połowy września. Riabkow powiedział we wtorek w Moskwie, że Rosja podziela optymizm pozostałych pięciu państw zaangażowanych w negocjacje i będzie naciskała na to, by kolejna runda rozmów odbyła się po wyznaczeniu przez Rowhaniego delegacji negocjatorów. - W momencie, gdy ustalony zostanie skład irańskiej delegacji, grupa sześciu państw będzie mogła sformułować oficjalne zaproszenie i zorganizować spotkanie w ciągu następnych 4-5 tygodni. Są liczne powody do optymizmu - dodał.
Nadzieja na przyszłość?
64-letni umiarkowany duchowny Rowhani wygrał nieoczekiwanie wybory prezydenckie już w pierwszej turze 14 czerwca. Przed wyborami sugerował, że zaprezentuje mniej konfrontacyjne podejście do międzynarodowych rozmów na temat programu nuklearnego niż jego poprzednik, uważany za ultrakonserwatystę Mahmud Ahmadineżad. Z wyborem Rowhaniego na prezydenta niektóre siły na Zachodzie wiążą nadzieje na rozstrzygnięcie przeciągającego się sporu wokół prowadzonych przez Iran prac nad wzbogaceniem uranu. Zarazem media zachodnie opisują go jako osobę bardzo silnie związaną z władzami Islamskiej Republiki; przypominają, że wkrótce po rewolucji z 1979 roku Rowhani zaczął pełnić funkcje w armii i siłach bezpieczeństwa. Iran systematycznie odrzuca oskarżenia o potajemne dążenie do uzyskania broni jądrowej. Twierdzi, że wzbogacony uran jest mu potrzebny jako paliwo do reaktora doświadczalnego służącego celom cywilnym, a ponadto - że jako suwerenny kraj ma prawo do rozwijania pokojowego programu jądrowego. Rada Bezpieczeństwa ONZ ostrzegła Iran aż w sześciu rezolucjach przed kontynuowaniem prac nad programem atomowym; cztery z nich są obwarowane sankcjami.
Autor: mk//bgr / Źródło: PAP