Tylko jeden kraj sprzeciwia się Donaldowi Tuskowi na stanowisku szefa Rady Europejskiej - jego własny, przypomina amerykański "New York Times" przed czwartkowym szczytem Unii w Brukseli. Choć Tusk ma olbrzymie poparcie na kontynencie, tego, jak zostanie rozwiązana kwestia jego wyboru, nie chce głośno przewidywać żaden z europejskich dyplomatów - wskazuje dziennik.
Największym wrogiem Tuska jest Prawo i Sprawiedliwość, które "bez przedstawiania dowodów oskarża go o zdradę jego własnego kraju" - pisze nowojorska gazeta, która sugeruje możliwe problemy przy jego wyborze na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej.
Sprzeciw i głosowanie?
"NYT" wskazuje, że sytuacja przed czwartkowym głosowaniem jest "bezprecedensowa", bo poprzednik Tuska - Herman Van Rompuy - dwa razy został wybrany jednomyślnie bez głosowania i tak samo stało się w przypadku byłego polskiego premiera w 2014 roku.
Teraz w grę wchodzą jednak inne scenariusze.
Joseph Muscat - premier Malty sprawującej prezydencję w Unii - formalnie zapyta liderów w czwartek o to, czy ktoś sprzeciwia się kontynuowaniu przez Tuska mandatu.
To wtedy premier Beata Szydło dostanie szansę przemówienia na unijnym forum - pisze "NYT". Powie, że lepszym kandydatem jest Jacek Saryusz-Wolski. Jego kandydatura powinna upaść, wtedy jednak w życie wejdzie najprawdopodobniej drugi scenariusz.
Szydło zgłosi sprzeciw i rozpocznie się głosowanie. Poprze ją być może premier Węgier Viktor Orban. Będzie to bardzo niecodzienna sytuacja, bo "sprzeciw i głosowania w czasie spotkań unijnych liderów są rzadkością". Wyraźny sprzeciw w ostatnich trzech latach zgłoszono dwa razy. W 2014 r. zrobił to David Cameron (przy poparciu Orbana), żądając liczenia głosów w sprawie powołania Jean-Claude’a Junckera na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej, a w tym samym roku prezydent Litwy Dalia Grybauskaite zgłosiła protest przeciwko powołaniu na stanowisko szefowej unijnej dyplomacji Włoszki Federiki Mogherini - pisze "NYT".
Tusk w Brukseli na rękę PiS-owi?
Polski rząd może też dążyć do odroczenia decyzji o wyborze przewodniczącego, choć zgoda na takie rozwiązanie przyjęta przez unijnych liderów mogłaby grozić "pogłębieniem się przekonania" na kontynencie o tym, że "Unią nie da się już sprawnie kierować" - wskazuje "NYT".
Cytowany przez amerykański dziennik dyrektor brukselskiego think-tanku European Policy Center, Fabian Zuleeg, twierdzi jednak, że w gruncie rzeczy pozostanie Tuska na stanowisku byłoby Prawu i Sprawiedliwości na rękę.
"Nacjonalistyczny populizm skupia się na kwestiach wewnętrznych" i ataki na Unię Europejską, która wybrałaby kandydata niepopieranego przez Polskę, w gruncie rzeczy dałaby rządowi w Warszawie kolejny dowód na to, że "decyzje wspólnoty nie są prawnie uzasadnione i że stając w opozycji do Unii, (rząd - red.) broni polskich interesów" - wskazał analityk.
Autor: adso/jb / Źródło: New York Times