NATO odpaliło "Szybką Strzałę". Pierwszy test obrony rakietowej

Aktualizacja:
Pierwszy "prawdziwy" test obrony rakietowej NATO zakończył się sukcesem
Pierwszy "prawdziwy" test obrony rakietowej NATO zakończył się sukcesem
NATO
Pierwszy "prawdziwy" test obrony rakietowej NATO zakończył się sukcesemNATO

Radar USS Sulivans wykrywa wrogi pocisk balistyczny. Informacja trafia do baterii Patriotów na Krecie. Odpalony pocisk namierza i niszczy wrogi cel. Wszystko w pięć minut. NATO przeprowadziło pierwszy test systemu obrony rakietowej. Udało się wszystko, w każdym detalu - informuje z zadowoleniem gen. Alessandro Pera, który śledził cały test z centrum dowodzenia w bazie NATO w Ramstein.

Test obrony rakietowej NATO przeprowadziło 7 listopada, jednak dopiero teraz o nim poinformowało.

"Szybka Strzała"

Dowództwo NATO przetestowało obronę rakietową podczas dowodzonych przez Niemcy ćwiczeń "Rapid Arrow". Postanowiono sprawdzić, czy System Obrony Rakietowej NATO jest zdolny do przechwycenia wrogiego pocisku.

 
"Wrogi" pocisk namierzony (NATO) 

- Podczas Rapid Arrow po raz pierwszy testowaliśmy cały system. To bardzo ważne, bo po raz pierwszy sprawdziliśmy cały cykl - mówi emerytowany gen. Alessandro Pera, szef natowskiego Programu ALTBMD (Aktywna Wielowarstwowa Obrona Przed Pociskami Balistycznymi Teatru Działań).

Dotychczas przeciwdziałanie zagrożeniu rakietowemu sprawdzano tylko poprzez komputerowe symulacje.

- Tym razem mieliśmy prawdziwy pocisk balistyczny wystrzelony w obszar celu - mówi gen. Pera.

Amerykanie-Niemcy-sukces

Po raz pierwszy przetestowano strukturę C2 (Dowodzenia i Kontroli NATO), która zaczyna działać w momencie, gdy wykryty zostaje wrogi pocisk balistyczny.

 
Bateria Patriotów odpala pocisk w kierunku celu (NATO) 

- Jako że całe wydarzenie trwało zaledwie 5 minut od wystrzelenia pocisku-celu do jego neutralizacji, pokazuje to, jak ważny jest skuteczny system C2. Jako że jest bardzo mało czasu, nie możemy podnieść słuchawki telefonu, wykręcić numer i próbować połączyć się z kimś, kogo można poinformować o zagrożeniu. Wszystko musi działać perfekcyjnie - mówi gen. Friedrich Ploeger, zastępca dowódcy Sojuszniczego Połączonego Dowództwa Powietrznego w Ramstein.

 
Centrum dowodzenia w Ramstein (NATO) 

System Obrony Rakietowej NATO składa się z zasobów narodowych obrony rakietowej powiązanych z NATO, i połączonych ze sobą.

W tym wypadku oznacza to, że radar na amerykańskim okręcie USS Sulivans namierzył wrogi pocisk i przekazał informację do niemieckiej baterii Patriotów stacjonującej w bazie NATO na greckiej Krecie. Ta z kolei odpaliła pocisk i zniszczyła cel.

Jest dobrze, ma być lepiej

Cały proces można było śledzić w bazie w Ramstein. Od wykrycia celu, przez jego namierzenie, po neutralizację.

Co ważne, test pokazał, że nie ma żadnych opóźnień w przekazywaniu informacji między systemami obrony rakietowej USA i NATO.

Kolejnym etapem rozwoju natowskiej "tarczy" ma być poprawa skuteczności ochrony także ludności cywilnej.

- Dotychczas zajmowaliśmy się obroną wojsk. I tutaj są inne kryteria. Żołnierze są wyszkoleni i wykonują rozkazy - np. rozproszenia się lub zmiany lokalizacji. Rzecz jasna, w przypadku ludności cywilnej i miast tak nie jest, więc tutaj musimy działać wg innych kryteriów - mówi gen. Pera.

Jednym z zadań udoskonalanego systemu NATO ma być stworzenie systemu alarmowania ludności cywilnej i ostrzegania prze zagrożeniem rakietowym.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: NATO