Kim Dzong Un, najmłodszy syn i prawdopodobnie następca północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Ila, przypuszczalnie awansował w hierarchii rządzącej krajem Partii Pracy Korei z czwartej na trzecią pozycję, sugeruje agencja Kyodo. Tymczasem Korea Południowa poinformowała, że rozmieści na swym terytorium więcej samolotów myśliwskich, śmigłowców, artylerii i samolotów szpiegowskich, by lepiej przygotować się na możliwy atak ze strony północnego sąsiada.
Doniesienia o awansie Kim Dzong Una oparte są na relacji z występu północnokoreańskiego zespołu muzycznego i rosyjskiej orkiestry z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet.
Wymieniając najwyższych rangą przywódców kraju, którzy towarzyszyli Kim Dzong Ilowi podczas występu oficjalna północnokoreańska agencja KCNA podała imię Kim Dzon Una przed imieniem premiera Czo Jong Rima.
Zdaniem analityków, biorąc pod uwagę, że młody Kim wkrótce wybiera się z wizytą do Chin, może to świadczyć o tym, że władze w Phenianie zdecydowały się umocnić jego pozycję w partii.
Kolejność wymieniania ma znaczenie
W połowie lutego KCNA zaczęła wymieniać Kim Dzong Una w depeszach na temat działalności jego ojca przed nazwiskiem Ri Jong Ho, szefa sztabu generalnego Koreańskiej Armii Ludowej co mogło świadczyć o tym, że jego pozycja wzrosła z miejsca piątego na czwarte.
Agencja Kyodo sugeruje też, że kiedy nazwisko Kim Dzong Una zacznie pojawiać się przed nazwiskiem Kim Jong Nama, przewodniczącego Prezydium Najwyższego Zgromadzenia Ludowego, faktycznie zostanie drugim przywódcą kraju.
W ubiegłym roku 28-letni Kim Dzong Un pomimo młodego wieku został awansowany na czterogwiazdkowego generała; został również wiceszefem Centralnej Komisji Wojskowej Partii Pracy Korei.
Seul się wzmacnia
Niezależnie od zmian w północnokoreańskiej hierarchii Korea Południowa nie zamierza rezygnować z budowy potencjału odstraszającego agresywne zakusy Phenianu. Najnowszy plan zakłada wzmocnienie sił zbrojnych.
Projekty te znalazły się w ogłoszonym pakiecie środków mających na celu budowę silniejszej, bardziej skutecznej armii w związku z zatonięciem południowokoreańskiego okrętu, o którego zatopienie Seul oskarża Phenian oraz ostrzelaniem przez Koreę Płn. południowokoreańskiej wyspy w pobliżu spornej granicy na Morzu Żółtym. W obu atakach zginęło około 50 osób.
Szef południowokoreańskiego resortu obrony Kim Kwan Dzin oświadczył, że ataki te wywołały w Korei Płd. "olbrzymi szok i blizny", jednak dały wojsku szansę, by zrewidować przygotowanie na wypadek prowokacji Północy.
Poza fizycznym wzmocnieniem sił zbrojnych Seul przewiduje m.in. usprawnienie działań najwyższego dowództwa i utworzenie ośrodka dowodzenia połączonego ze znajdującymi się na pierwszej linii frontu wyspami.
Źródło: PAP