Media: wyjazd abp. Wesołowskiego z Dominikany nie widnieje w żadnych dokumentach

Nowe informacje dominikańskich mediów ws. ks. Gila i abp. Wesołowskiego TVN24

Wyjazd abp. Józefa Wesołowskiego z Dominikany nie został odnotowany w żadnych dokumentach - wynika z informacji dominikańskiej telewizji NCDN. W dominikańskich mediach pojawiły się również nowe doniesienia na temat drugiego polskiego duchownego zamieszanego w pedofilski skandal, ks. Wojciecha Gila. Według jednego z portali, w maju tego roku, podczas pobytu w Polsce, Gil dowiedział się o tym, że na Dominikanie toczy się przeciwko niemu śledztwo i dlatego zdecydował się pozostać w ojczyźnie. W zdobyciu informacji miała pomóc mu rozmowa na Facebooku, którą odbył podszywając się pod innego duchownego.

Jak podała stacja NCDN, według dokumentów, abp Józef Wesołowski nie opuścił terytorium Dominikany. Nie ma w tej sprawie żadnych śladów w rejestrach imigracyjnych w ubiegłych miesiącach. Według źródeł telewizji, Wesołowski mógł przekroczyć lądową granicę Dominikany z Haiti po pojawieniu się informacji o odwołaniu go z funkcji nuncjusza w sierpniu, a potem wylecieć z Haiti do Europy. Dziennikarze stacji zaznaczają również, że dominikański Urząd ds. Migracji nie odnotował żadnego wyjazdu byłego nuncjusza z Dominikany, ani w portach, ani na lotniskach.

Te doniesienia potwierdzałyby informacje, które przekazywał wcześniej przedstawiciel Caritasu w regionie Alberto Athie Gallo. Twierdził on, że abp Wesołowski wyjechał z Dominikany na podstawie sfałszowanych dokumentów.

Abp Józef Wesołowski 21 sierpnia został w trybie pilnym odwołany przez papieża Franciszka i wezwany do Watykanu. Wszczęto wobec niego postępowanie przed Kongregacją Nauki Wiary, która zajmuje się przypadkami pedofilii w kościele. Najwyższą karą kościelną za pedofilię jest wykluczenie ze stanu duchownego.

Gil wykorzystał konto na Facebooku

Dominikańskie media podają nowe wiadomości również w odniesieniu do ks. Wojciecha Gila. Gil, który miał się dopuścić czynów pedofilskich wobec trójki dzieci, był w Polsce na wakacjach, gdy pod koniec maja pojawiły się zarzuty wobec niego. Nie wrócił na Dominikanę, gdzie prowadził parafię w górskiej miejscowości Juncalito i w ten sposób umknął sprawiedliwości. Jak pisze portal "El Caribe", śledczy w Santiago nie ustalili do tej pory, kto ostrzegł przebywającego w Polsce księdza Gila, że przeciwko niemu toczy się śledztwo na Dominikanie.

Według mediów, ks. Gil wykorzystał sekretarza parafii w Juncalito, Ambriorixa Espinala, aby ten podał mu swój login i hasło do Facebooka. Gil miał przekonywać, że chce wysłać wiadomość, okazało się jednak, że to strategia na zdobycie informacji.

- Dałem mu swój login i hasło, ale nie wiedziałem, z kim się kontaktował - powiedział Espinal. Według niego, Gil jako Espinal wysłał wiadomość do znajomej sekretarza, zidentyfikowanej jako Lupe Rodriguez. To ona miała przekazać Gilowi (jako Espinalowi) informację o wszczęciu przeciwko niemu śledztwa.

Tuż przed planowanym powrotem

Według Espinala, wszystko to stało się w maju, tuż przed planowanym powrotem Gila na Dominikanę z wakacji w Polsce. Gdy polski duchowny dowiedział się o śledztwie, zdecydował się zostać w ojczyźnie.

Espinal twierdzi, że "pożyczył" swoje hasło Gilowi, ponieważ ufał mu i szanował go oraz sądził, że ksiądz działa w dobrej wierze.

Ksiądz Wojciech Gil od kilku miesięcy przebywa w Polsce, w rodzinnej miejscowości koło Krakowa. Nie został zatrzymany, bo nie ma na razie wniosku Dominikany o jego ściganie. W mediach zaprzeczał wszelkim zarzutom pod swoim adresem, twierdzi, że jest niewinny i padł ofiarą prowokacji dominikańskich gangów narkotykowych, które zwalczał.

Polski z Dominikaną nie łączy umowa o współpracy prawnej czy ekstradycji. Oznacza to, że ks. Gil nie mógłby zostać wydany Dominikanie - możliwe jest więc ewentualne przejęcie ścigania go przez stronę polską. W ubiegłą środę Dominikana przekazała stronie polskiej dokumenty ws. księdza - m.in. 650 kart i nośnik elektroniczny. Nie wiadomo, czy wśród dokumentów jest wniosek o przejęcie ścigania przez Polskę.

1 listopada na konferencji prasowej w Santo Domingo prokurator Luisa Liranzo poinformowała, że wystąpiła do Prokuratury Generalnej na Dominikanie z wnioskiem o ekstradycję ks. Gila. Nie wiadomo, czy dokument w tej sprawie znalazł się w materiałach przekazanych Polsce.

Śledztwo

Od końca września Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci przez dwóch polskich duchownych - jednym z nich jest ks. Gil. Toczy się ono w kierunku przestępstwa pedofilii, za co w Polsce grozi do 12 lat więzienia. Drugim wątkiem postępowania jest przestępstwo utrwalania treści pornograficznych z dziećmi (zagrożone pozbawieniem wolności do 10 lat).

Władze Dominikany badają także sprawę byłego już nuncjusza apostolskiego na Dominikanie abpa Józefa Wesołowskiego, którego w sierpniu odwołał papież w związku z podejrzeniami o pedofilię. Jak dowiedziała się w ubiegłym tygodniu TVN24, dominikańska prokuratura zakończyła postępowanie wobec abp. Wesołowskiego.

Autor: /jk / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Raporty: