Manifestacja w rocznicę zabójstwa Politkowskiej

Rosjanie składają kwiaty przy wystawie upamiętniającej Annę Politkowską
Rosjanie składają kwiaty przy wystawie upamiętniającej Annę Politkowską
APTN/PAP/EPA
Rosjanie składają kwiaty przy wystawie upamiętniającej Annę PolitkowskąAPTN/PAP/EPA

Około dwóch tysięcy osób zabrało się na Placu Puszkina w Moskwie w rocznicę zabójstwa opozycyjnej dziennikarki Anny Politkowskiej. - Powinniśmy zachować Annę w naszych sercach i nie powinniśmy słuchać instrukcji Putina - powiedział do zgromadzonych Dimitrij Muratow, redaktor naczelny "Nowej Gaziety", gdzie pracowała dziennikarka.

Obecny na wiecu były premier Michaił Kasjanow powiedział, że w Rosji ciągle łamane są prawa człowieka i panuje cenzura. Za ten stan rzeczy zdaniem Kasjanowa odpowiada prezydent Władimir Putin.

Zgromadzonych od przyjścia na Plac Puszkina nie odstraszyły ani deszczowa pogoda, ani ponad dwa tysiące policjantów patrolujących okolicę i pilnie obserwujących demonstrację.

Wcześniej najbliżsi przyjaciele i współpracownicy Politkowskiej spotkali się na prywatnym, upamiętniającym Annę spotkaniu. Wiele osób, w tym kandydat na prezydenta Rosji, były arcymistrz szachowy Garij Kasparow, złożyło kwiaty przed wejściem do budynku, w którym mieszkała Politkowska i gdzie została zamordowana.

Kasparow stwierdził, że Rosjanie byli "zbyt pasywni" i nie zrozumieli, jak istotna była śmierć dziennikarki. - Dziś są oficjalnie świętowane urodziny Putina, ale za kilka lat ludzie będą bardziej pamiętać ten dzień ze względu na śmierć Anny - powiedział.

Wzór dziennikarstwa niezależnego od władzy

Anna Politkowska była znaną rosyjską dziennikarką opozycyjną. Wielokrotnie krytykowała postępowanie Kremla, między innymi za polityką wobec Czeczenii i Czeczenów, za siłowe i nieudolne rozwiązanie kryzysowych sytuacji w teatrze na Dubrowce i w Biesłanie. Dla wielu Rosjan była symbolem wolnych mediów, kimś kto nie boi się Kremla i otwartej krytyki władzy. Politkowska została zastrzelona 7 października 2006 roku w Moskwie przez nieznanych sprawców. Śledztwo prowadzone w sprawie jej śmierci nie przyniosło rezultatów.

Sam prezydent Putin próbował tuż po śmierci Politkowskiej zminimalizować znaczenie tej zbrodni, stwierdzając, że jej znaczenie było znikome, ale później zreflektował się i uznał pracę dziennikarki za istotną dla życia publicznego.


Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: APTN/PAP/EPA