Ławrow gromi w Monachium: Dlaczego nie potępiacie faszystowskich haseł Majdanu?


Przywódcy Unii Europejskiej i NATO ponawiali apele o pozostawienie Ukraińcom swobody wyboru sojuszy i partnerów międzynarodowych. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow powtarzał zarzuty o wzniecaniu niepokojów i szantażu ekonomicznym wobec Kijowa.

Podczas obrad najważniejszego światowym forum do spraw bezpieczeństwa spór o przyszłość Ukrainy i aktualny kryzys w tym kraju podzielił NATO i Unię Europejską z przedstawicielem Rosji.

Budząca niepokój Ukraina

Sobotnie sesje debat zaczęło m.in. wystąpienie przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana van Rompuya, w którym poświęcił Ukrainie – i związanym z nią relacjom z Rosją – kilka akapitów, podkreślając, że "przyszłość Ukrainy jest w Unii Europejskiej". To najważniejsze zdanie dotyczące Ukrainy, jakie dotąd padło w Monachium i kolejna tak mocna deklaracja jednego z najważniejszych liderów struktur europejskich.

Van Rompuy wspomniał, że odbył szczerą rozmowę o sytuacji na Ukrainie z prezydentem Władimirem Putinem, próbując uspokoić jego obawy o więzi ekonomiczne UE z Kijowem. Ale podkreślił jednocześnie, że w całej sprawie nie chodzi o przysłowiowe marchewki czy kije – konkludując, że największą marchewką, jaką może zaoferować Ukrainie Unia Europejska jest europejski styl życia, a najgrubszym kijem – zamknięte drzwi.

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen wymienił Ukrainę na drugim miejscu listy niepokojów, jakie budzą w jego odczuciu relacje z Rosją. Ale tylko ten fragment z całego jego wystąpienia, w którym zaapelował o zgodę, że każdy kraj ma prawo do swobodnego wyboru sojuszy i partnerów na arenie międzynarodowej, wywołał burzę oklasków na sali w Monachium.

Rasmussen włączył problem Ukrainy do tych, które nie tylko budzą niepokój, ale niszczą budowane latami zaufanie między NATO a Rosją. Sekundował mu amerykański sekretarz stanu John Kerry, oświadczając że Stany Zjednoczone i Unia Europejska wspierają europejskie dążenia Ukrainy a Rosja nie powinna tych dążeń traktować jako "gry o sumie zerowej".

Najbardziej refleksyjny wśród przemawiających przed południem przywódców Zachodu był francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius. Weteran francuskiej dyplomacji i członek kilku rządów podzielił się gorzką refleksją, że to Europa musi dorosnąć do marzeń tych, którzy stoją wiele tygodni na chłodzie, by być bliżej Europy.

Rosja ma inny punkt widzenia

Na te słowa europejskich i amerykańskich polityków odpowiadał najważniejszy rosyjski delegat w Monachium – minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Jego reakcja nie pozostawiała wątpliwości: Rosja nie zmienia zdania w sprawie Ukrainy, winą za brutalne starcia i ofiary obarcza Zachód, a wszelkie próby zarzucania jej współodpowiedzialności traktuje jako przejaw wrogości.

Ławrow odwrócił sytuację opisywaną przez zachodnich partnerów – domagając się uznania, że to manifestanci łamią demokrację, dopuszczając się aktów przemocy, co jego zdaniem nie spotyka się z należnym potępieniem ze strony Zachodu.

Unii Europejskiej i Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu zarzucił wręcz wywieranie szantażu ekonomicznego na Ukrainie a politykom z NATO i UE - próbę narzucenia decyzji politycznych niepodległemu państwu. Zdaniem Ławrowa w Europie nadal dominuje przestarzały sposób myślenia: "kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam", który należy przezwyciężyć.

- Dlaczego nie potępiacie faszystowskich i nacjonalistycznych haseł Majdanu? – pytał w najbardziej emocjonalnym fragmencie swego wystąpienia. Skończył tym, że kraj – by być demokratyczny – musi być silny. Trudno w tym nie dopatrzeć się poparcia dla rozwiązań siłowych.

Ławrow był jeszcze indagowany o Ukrainę w krótkiej rundzie pytań od uczestników konferencji – odpowiedź wykorzystał do zarzucenia zachodnioeuropejskim mediom, w szczególności telewizji Euronews, manipulowania doniesieniami o rzekomym torturowaniu w Rosji uprowadzonego przywódcy Automajdanu Dmytro Bułatowa.

Ważne zgromadzenie

Sprawy Ukrainy powrócą jeszcze w Monachium po południu, kiedy środkowa i wschodnia Europa będą tematem osobnego panelu, w którym uczestniczyć będą m.in.: lider opozycyjnej partii UDAR Witalij Kliczko, minister spraw zagranicznych Ukrainy Leonid Kożara, unijny komisarz ds. rozszerzenia Stefan Fuele i były doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński.

W Monachium jest też Radosław Sikorski. Szef polskiej dyplomacji rozmawiał w sobotę przed południem na temat sytuacji na Ukrainie z ministrem Kożarą.

Autor: Marek Świerczyński,mk/jk/kwoj / Źródło: TVN24, PAP

Tagi:
Raporty: