- Kto? Co? Tak szybko? - dziwił się nagrodzie Nobla dla Baracka Obamy polski laureat tego wyróżnienia Lech Wałęsa. - On proponuje, on zaczyna, natomiast musi jeszcze zrobić - dodał Wałęsa.
Były prezydent uważa, że Nobel dla Obamy to prawdopodobnie forma "zachęcenia do tego, by w tym kierunku maszerował". Wałęsa uniknął odpowiedzi na pytanie, czy to kontrowersyjna nagroda.
- Zobaczymy, czy wytrwa, czy zrobi to, co obiecuje - podkreślił Wałęsa, stanowczo odrzucając zarzuty, że Nobel dla Obamy jest degradacją tej nagrody. - Dajmy mu szansę realizacji - upierał się polski noblista.
Tusk zaskoczony
Zaskoczony Noblem dla Obamy jest też premier Donald Tusk. Według niego, "przynajmniej z perspektywy niektórych krajów czy polityków" może być "kontrowersyjna". - Nie pytajcie mnie, czy ja bym dał Nobla prezydentowi Stanów Zjednoczonych, bo nie przewiduję w przyszłości dla siebie roli rozdającego Noble - zażartował premier.
Kaczyński: "nagroda za nadzieję"
Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego Nobel dla Obamy to "nagroda za nadzieję". - Prezydent Obama wśród wielu ludzi na świecie taką nadzieję zbudował i dzisiaj zbiera tego owoce - uważa Kaczyński.
- Mam nadzieję, że za rok czy dwa będziemy mogli powiedzieć, że to była nagroda już za konkretne osiągnięcia - podsumował prezes PiS.
W piątek Barack Obama dostał Pokojową Nagrodę Nobla za m.in. "nadzwyczajne wysiłki" podejmowane przez prezydenta USA w celu "umocnienia międzynarodowej dyplomacji i współpracy między narodami".
Za co?
Eksperci nie ukrywają zaskoczenia werdyktem Komitetu. Komentator TVN24 Jacek Stawiski nie potrafił ukryć, że jest w szoku: - Podstawowe pytanie - za co? - pytał Stawiski, przypominając, że amerykańskiemu prezydentowi na razie - po kilku miesiącach na urzędzie - nie udało się osiągnąć niczego spektakularnego.
Wyzwania, przed którymi stoi Obama, to choćby ciągle nieuregulowana sprawa pokoju izraelsko-palestyńskiego - Obama ponosi na tym froncie na razie klęskę, czy sprawa zbrojeń Iranu i Korei Północnej.
"Żadnych osiągnięć"
- To jest po prostu dowód szalonego zaufania Europy do niego, że może zmienić świat. Wielkiej fascynacji - komentował w TVN24 amerykanista prof. Zbigniew Lewicki, który również nie ukrywał, że jest w szoku, "bo szczerze mówiąc żadnych osiągnięć, które by nagrodę usprawiedliwiały na koncie Obamy nie ma".
Według Lewickiego to będzie jedna z bardziej kontrowersyjnych nagród Nobla. Amerykanista w takiej sytuacji mógł jedynie się zastanawiać, czy Komitet Noblowski ma zdolności profetyczne.
"Nobel na zachętę"
Zaskoczenia nie kryli również polscy politycy. Poseł SLD Tadeusz Iwiński jest zdania, że Obama "dostał Nobla na zachętę". Parlamentarzysta lewicy podkreślił jednocześnie, że nagroda została przyznana Amerykaninowi za rozpoczęcie "nowego sposobu myślenia", w czym Iwiński porównał Obamę do... Michaiła Gorbaczowa.
Niemal identyczną opinię na temat pokojowego Nobla ma europoseł PiS Paweł Kowal. - To nagroda dla pewnego sposobu myślenia, dla nadziei. Wiele osób na świecie chciałoby mieć nadzieję, że będzie lepiej - mówił Kowal.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24