Odgryzła gwałcicielowi język, została skazana. Sąd wraca do sprawy

Źródło:
PAP

Sprawa 78-letniej Czoi Mal Dza, skazanej 61 lat temu za odgryzienie kawałka języka mężczyźnie, który usiłował ją zgwałcić, zostanie ponownie rozpatrzona – podała w niedzielę agencja dpa. Kobieta zainspirowana ruchem #MeToo w 2020 roku, czyli 56 lat po zdarzeniu, złożyła wniosek o ponownie rozpatrzenie sprawy. Po latach przesłuchań sąd najwyższy uchylił pierwotny wyrok i zatwierdził apelację Czoi.

6 maja 1964 roku Choi, która miała wówczas 18 lat, broniła się przed próbą gwałtu ze strony 21-letniego napastnika, odgryzając mu 1,5 cm języka. Policja skierowała jej sprawę do prokuratury.

Czoi, która działała w samoobronie, została uznana przez sąd okręgowy w Pusan za winną ciężkiego uszkodzenia ciała i skazana na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Jej napastnik usłyszał wyrok sześciu miesięcy w zawieszeniu na dwa lata za wtargnięcie na teren posesji ofiary i wymuszenia.

Po 61 latach walczy o sprawiedliwość

Już jako sześćdziesięciolatka Czoi zapisała się na studia, gdzie – jak podaje dziennik "Korean Herald" – podczas wykładu "Seks, miłość i społeczeństwo" zdała sobie sprawę z niesprawiedliwości, jaka ją spotkała. Jednak dopiero w 2020 roku, 56 lat po zdarzeniu, zainspirowana globalnym ruchem #MeToo Czoi złożyła wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy.

#MeToo to próba zwrócenia uwagi na problem molestowania seksualnego kobiet. Akcja nabrała szczególnego rozgłosu w 2017 roku po oskarżeniach wobec jednego z producentów filmowych w Hollywood, Harveya Weinsteina. Wówczas wiele znanych kobiet zaczęło publicznie mówić o swoich doświadczeniach z molestowaniem i oznaczać historię opisaną w mediach społecznościowych hasztagiem #MeToo. Weinstein za przestępstwa seksualne został skazany na 23 lata więzienia.

CZYTAJ TEŻ: "Ja też". Internautki wyznają, że były molestowane

Sąd najwyższy zatwierdził apelację

Sąd rejonowy, który wydał pierwotny wyrok w sprawie Czoi, odrzucił jej wniosek z powodu niewystarczających dowodów na to, że kobieta została bezprawnie zatrzymana i zmuszona do złożenia zeznań w trakcie śledztwa. Kobieta ostatecznie odwołała się do sądu najwyższego w Pusan, który początkowo podtrzymał decyzję sądu niższej instancji, "nie dopatrując się błędów w orzeczeniu". Kobieta nie dała jednak za wygraną i po ponad trzech latach przesłuchań sąd najwyższy w południowo-wschodnim mieście Pusan w ubiegły czwartek zatwierdził apelację Czoi.

W ocenie dziennika "Korean Times", sprawa 78-latki oznacza możliwe zamknięcie jednego z najbardziej kontrowersyjnych orzeczeń w Korei Południowej, krytykowanego za brak ochrony ofiar przemocy seksualnej.

PusanAdobeStock

Autorka/Autor:os/kg

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: AdobeStock