Kerry spotkał się rosyjskimi aktywistami


Sekretarz stanu USA John Kerry na zakończenie dwudniowej wizyty w Moskwie, pierwszej składanej tam w charakterze szefa dyplomacji, spotkał się z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego Rosji.

Kerry podjął ich w Spaso House, czyli usytuowanej w pobliżu Arbatu rezydencji ambasadora Stanów Zjednoczonych w Federacji Rosyjskiej. Strona amerykańska nie ogłosiła listy zaproszonych gości. Nie podała też tematyki spotkania.

Opuszczając rezydencję szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej (MGH) Ludmiła Aleksiejewa przekazała, że rozmowa dotyczyła prześladowania organizacji pozarządowych (NGO) w Rosji. Według 85-letniej Aleksiejewej sekretarz stanu USA "był pod wrażeniem tego, co usłyszał".

Aleksiejewa ma nadzieje

Później, na konferencji prasowej w siedzibie agencji Interfax, nestorka rosyjskich obrońców praw człowieka oświadczyła, że nie wierzy w możliwość zbudowania nowej "żelaznej kurtyny" między Rosją a resztą świata. - W XXI wieku nie da się oddzielić kraju od reszty świata, a jednocześnie przedstawiać go jako kraj otwarty i przyciągać zagraniczne inwestycje - oznajmiła Aleksiejewa. Inny z uczestników spotkania z Kerrym, przewodniczący Ruchu Praw Człowieka Lew Ponomariow, poinformował, że rozmowa z szefem amerykańskiej dyplomacji dotyczyła "staczania się Rosji w totalitaryzm". Ponomariow podkreślił, że spotkania przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego Rosji z sekretarzami stanu USA przy okazji ich wizyt w Moskwie są już tradycją.

Kerry z Putinem

We wtorek Kerry został przyjęty przez prezydenta Władimira Putina, a także konferował z ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem. W ubiegłym roku parlament Rosji z inicjatywy Kremla uchwalił ustawę stanowiącą, że organizacje pozarządowe, korzystające z zagranicznych grantów i uczestniczące w życiu politycznym, otrzymują status "organizacji pełniących funkcje zagranicznych agentów" oraz zostają objęte restrykcyjną kontrolą ze strony państwa. Ustawa nakłada na takie NGO obowiązek zarejestrowania się w takim charakterze w Ministerstwie Sprawiedliwości. Za niepodporządkowanie się nowym przepisom organizacjom i ich szefom grożą wysokie kary pieniężne, a nawet więzienie. W Rosji "agent" jest jednoznacznie utożsamiany ze "szpiegiem" lub "zdrajcą".

Uderzenie w organizacje pozarządowe

Od lutego w siedzibach organizacji pozarządowych trwają masowe przeszukania prowadzone przez prokuraturę. Rewizje objęły ok. 2 tys. organizacji, w tym wiele zajmujących się obroną praw człowieka i walczących z korupcją. Przeszukano biura m.in. Memoriału, Agory, Amnesty International, Human Rights Watch i Transparency International. Skontrolowano również niezależną pracownię badania opinii publicznej Centrum Lewady, a nawet niektóre ośrodki zajmujące się nauczaniem języków obcych.

Pierwszą organizacją pozarządowa, skazaną za to, że nie zarejestrowała się jako "zagraniczny agent", jest stowarzyszenie Gołos, zajmujące się monitorowaniem wyborów wszystkich szczebli w Rosji. Sąd w Moskwie wymierzył Gołosowi grzywnę 300 tys. rubli (około 9,7 tys. dolarów), a jego szefowej Lidii Szybanowej - 100 tys. rubli (około 3,2 tys. dolarów). Stowarzyszenie zaprzeczyło, by przyjmowało pomoc z zagranicy po uchwaleniu kontrowersyjnej ustawy. Za "zagranicznych agentów" prokuratura uznała już co najmniej 17 organizacji w 14 regionach Federacji Rosyjskiej, w tym broniące praw człowieka i dokumentujące stalinowskie zbrodnie stowarzyszenie Memoriał oraz udzielające nieodpłatnie pomocy prawnej przedstawicielom społeczeństwa obywatelskiego Rosji stowarzyszenie Agora. Prokuratura zażądała, aby organizacje te oficjalnie zarejestrowały się w tym charakterze w Ministerstwie Sprawiedliwości. Te odmówiły.

Autor: mtom / Źródło: PAP