Jackson miał swoją "mini klinikę"


W połowie lat 90. Michaelowi Jacksonowi podczas trasy koncertowej towarzyszyła "mini klinika", w skład której wchodził m.in. anestezjolog, a na wyposażeniu był stojak do podawania kroplówek. Lekarz przepisywał piosenkarzowi leki na bezsenność - informuje serwis internetowy CNN, powołując się na osoby z otoczenia Jacksona.

Jest to kolejna informacja od czasu śmierci Jacksona, która mogłaby potwierdzać, że gwiazdor od dawna był uzależniony od lekarstw i że to one mogły być przyczyną jego śmierci.

Jak informuje CNN, "mini klinika" wędrowała z artystą podczas trasy koncertowej HIStory w latach 1996-1997. Anestozjologiem, który miał towarzyszyć Jacksonowi, był dr Neil Ratner. W rozmowie z CNN Ratner potwierdził, że artysta rzeczywiście miał problemy ze snem. Lekarz nie chciał komentować innych pojawiających się zarzutów. - To naprawdę nie jest temat, na który chciałbym teraz rozmawiać - powiedział Ratner.

Prokurator prowadzi dochodzenie

Tymczasem w rozwikłanie przyczyn śmierci Michaela Jacksona włączył się stanowy prokurator generalny. Wcześniej o udziale w dochodzeniu poinformowała federalna Agencja Kontroli Żywności i Leków (DEA).

Wszyscy z niecierpliwością czekają na wyniki badań toksykologicznych, które będą dostępne w ciągu najbliższych kilku tygodni. Być może one dadzą odpowiedź na pytanie: co zabiło Michaela?

Pogrzeb prywatny, pogrzeb publiczny

Brat Michaela, Jermaine w rozmowie z Larrym Kingiem oświadczył, że rodzina przeprowadzi prywatną ceremonię pogrzebową. Odbędzie się ona tuż przed publiczną uroczystością pożegnania Jacksona w Staples Center w Los Angeles.

W czwartek agencja ds. wizerunku i kontaktów Sunshine, Sachs & Associates poinformowała, że publiczna ceremonia będzie miała miejsce w przyszły wtorek o godz. 10 czasu miejscowego (19 czasu polskiego).

Źródło: CNN.com