Izrael żąda gwarancji na piśmie


Amerykanie złożyli Izraelowi propozycję ws. zamrożenia osadnictwa na Zachodnim Brzegu. Zanim Tel Awiw podejmie jakąkolwiek decyzję, chce pisemnego sformułowania planu przez Stany Zjednoczone.

11 listopada amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton zaproponowała premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu amerykańskie poparcie polityczne i militarne w zamian za kolejne 90-dniowe moratorium na rozbudowę izraelskich osiedli na ziemiach okupowanych na Zachodnim Brzegu. Zgodnie z ofertą USA, jeśli Izrael przedłuży moratorium, Waszyngton obieca, że nie będzie zabiegał o kolejne przedłużenia i zawetuje w ONZ wszelkie próby przeforsowania jednostronnego rozwiązania pokojowego na Bliskim Wschodzie. Amerykanie obiecują też zwiększenie pomocy dla Izraela w dziedzinie bezpieczeństwa.

Pewne porozumienia

- Są pewne porozumienia między amerykańską sekretarz stanu a premierem jednak potrzeba czasu, by sformułować je na piśmie i musimy poczekać - oświadczył w izraelskim radiu Nir Hefetz z biura premiera Benjamina Netanjahu.

Netanjahu stwierdził, że zwoła 15 ministrów wchodzących w skład izraelskiej rady bezpieczeństwa, by podjąć decyzję dotyczącą tej propozycji, która ma doprowadzić do wznowienia izraelsko-palestyńskich rozmów pokojowych zawieszonych od czasu, gdy 26 września upłynął termin pierwszego moratorium.

Jak podkreślił Hefetz, żadna data zebrania rady nie została jeszcze ustalona. - (...) Trzeba zaczekać na pisemne wyjaśnienia Amerykanów. Jednak obie strony są zainteresowane wprowadzeniem przyjętych ustaleń i ekipy obu krajów nad tym pracują - powiedział.

Agencja AFP pisze, że rada bezpieczeństwa jest podzielona w kwestii nowego planu: siedmiu ministrów zgadza się na niego, sześciu jest mu przeciwnych, a dwóch wstrzymuje się od głosu.

Źródło: PAP